Polka nie kryje swoich ambicji i deklaruje walkę o medal. "Mówię to z całą pewnością"

Zbigniew Czyż
Wideo
od 7 lat
Zmiany, które dokonały się przed tym sezonem w naszej dyscyplinie są znaczące. Jest mniej dystansów, wszyscy najlepsi zawodnicy startują praktycznie w każdej konkurencji co siłą rzeczy podwyższa poziom rywalizacji - mówi w rozmowie z i.pl Nikola Mazur, reprezentantka Polski w short-tracku.

Nieudanie rozpoczął się dla was sezon w World Tour, czyli następcy dotychczasowego Pucharu Świata. W pierwszych zawodach w Montrealu byliście praktycznie tłem dla rywali. To efekt nie najlepszego przygotowania do sezonu?
To efekt bardzo ciężkich przygotowań. Tego lata pracowaliśmy niezwykle mocno, wykonaliśmy ogromną pracę. Większość z nas jeszcze nie wyszła z obciążeń, będziemy z nich schodzić z każdym dniem. Powinniśmy mieć coraz więcej świeżości. Taki mamy plan, aby szczyt formy przygotować na drugą część sezonu, gdy odbędą się najważniejsze imprezy.

Przerwy pomiędzy poszczególnymi zawodami WT są spore. Na czym skupiacie się teraz, aby w następnych zawodach, które odbędą się w Pekinie w dniach 7-8 grudnia, a następnie w Seulu 14-15 grudnia było znacznie lepiej?
Pracujemy głównie nad tym, żeby biegać szybciej, ale też nad taktyką.

W obecnym sezonie będzie się pani koncentrować przede wszystkim na startach na swoim koronnym dystansie na 500 metrów?
To będzie mój priorytet, ale też jak najlepiej chcę się zaprezentować w sztafetach. Głównie w mieszanej, w której mamy bardzo duży potencjał. W sztafecie żeńskiej, wreszcie w pełnym składzie już z Natalią Maliszewską także jesteśmy w stanie odgrywać znaczące role.

Jak ocenia pani zmiany w dotychczasowym systemie PŚ? Będziecie mogli rywalizować w danym World Tourze we wszystkich trzech konkurencjach, a nie w dwóch, jak było do tej pory.
To są dość znaczące zmiany. Jest mniej dystansów, wszyscy najlepsi zawodnicy startują też praktycznie w każdej konkurencji co siłą rzeczy podwyższa poziom rywalizacji. Między wyścigami skrócono przerwy, głównie na potrzeby transmisji telewizyjnych co dla nas przekłada się na wręcz mordercze tempo i ogromny wysiłek.

Zmiany będą promować zawodników bardziej wszechstronnych?
Na pewno tak bo nie każdy z dobrym skutkiem będzie mógł sobie poradzić na wszystkich dystansach.

Na początku przyszłego roku, w dniach 17-19 stycznia w Dreźnie odbędą się mistrzostwa Europy. W styczniu tego roku razem z Kamilą Stormowską, Diane Sellerem i Michałem Niewińskim zdobyła pani srebrny medal w sztafecie mieszanej na dystansie 2000 metrów. Głównym zadaniem będzie powtórzenie sukcesu z Gdańska?
Byłoby fajnie, ale mamy potencjał na wygraną i zdobycie złotego medalu. Mówię to z całą pewnością choć jestem realistką. Sporo rzeczy wymaga poprawy, ale jestem przekonana, że na mistrzostwa Europy zdążymy.

Docelową imprezą będą mistrzostwa świata w Pekinie 14-16 marca. O co zamierza pani powalczyć w stolicy Chin?
Moim celem jest finał A na 500 metrów, będę jednak walczyła o trzy finały A, także w sztafecie mieszanej oraz żeńskiej.

Jakie jeszcze stawia pani sobie cele na ten sezon?
Poza osiąganiem dobrych wyników zamierzam poprawić swoje umiejętności taktyczne, co w naszej dyscyplinie jest niezwykle ważne.

Pod nieobecność w kadrze Natalii Maliszewskiej, która zawieszona została na 14 miesięcy stała się pani jedną z liderek polskiej reprezentacji. Podczas startów towarzyszyła pani większa presja?
Raczej nie. Jesteśmy grupą zmotywowanych osób. Uważam, że w tym czasie poradziliśmy sobie dobrze i pokazaliśmy, że w naszej kadrze jest więcej bardzo dobrych zawodników.

W 2026 roku odbędą się igrzyska olimpijskie we Włoszech. W 2022 roku w Pekinie zajęła pani 27. miejsce na 500 metrów i 11. w sztafecie mieszanej. Już teraz myśli pani o kolejnej najważniejszej dla sportowców imprezie?
Oczywiście, bo do igrzysk zostało niecałe półtora roku. Cały czas myślę co muszę zrobić, aby awansować do finału A w mojej koronnej konkurencji. Rywalizacja na 500 metrów stoi teraz na bardzo wysokim poziomie, wiele dziewczyn zrobiło duży postęp. Nie będzie łatwo, ale wierzę w siebie. O sztafetach już mówiłam, chciałabym tylko zaznaczyć, że w ostatnich latach nasza reprezentacja naprawdę bardzo się rozwinęła. Mamy wiele mocnych punktów. Także nasz związek się rozwija i staje na wysokości zadania, aby zapewnić nam jak najlepsze przygotowania do poszczególnych zawodów ale też w okresie przygotowawczym. Wiem jak było osiem lat temu więc mam porównanie. Życzyłabym sobie, aby short-track był w Polsce coraz bardziej popularny bo to bardzo widowiskowy sport.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
R
Na zdjęciu "zły dotyk"
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl