Ale jest coś jeszcze ważniejszego. To, że Trzaskowski i Duda zgodzili się i przemówili jednym głosem. O Powstaniu Warszawskim. Mądrze i pięknie Rafał Trzaskowski mówił, że bez Powstania Warszawskiego nie byłoby wolnej Polski, że powstańcy nie tylko walczyli o wolną Polskę, ale przede wszystkim walczyli o godność ludzką. Że bez nich Warszawa nie miałaby tej niezłomnej i niepokornej duszy. To jest właśnie część naszego kodu genetycznego. To słowa tym bardziej ważne, że nie tylko w naszej historiografii toczy się spór o zasadność decyzji o wybuchu Powstania Warszawskiego. Na przykład niedoszły kandydat Platformy Obywatelskiej w wyborach prezydenckich i przecież znaczący polityk tej partii, Radek Sikorski opowiada się za historycznym rewizjonizmem, uważając, że decyzja o wybuchu Powstania to był „obłęd”. To raczej jest obłędna wizja w wykonaniu Sikorskiego, który jest przecież ostrym przeciwnikiem narodowców, bo sklejając do kupy ten rewizjonizm historyczny powstaje alternatywa, że w czasie II wojny światowej Polacy powinni zostać mniej czy bardziej otwarcie sojusznikiem Hitlera. Dlatego słowa Rafała Trzaskowskiego są tak ważne. Nie powiedział ich tylko prezydent Warszawy, ale też dziś najważniejszy lider opozycji.
Dlatego dla mnie rozważania o sensie wybuchu Powstania Warszawskiego to są czysto teoretyczne, ale również bezzasadne i bezsensowne. Tak, bardzo dobrze, że usiłujemy ważyć tę decyzję, dociekać jej przyczyn, okoliczności w jakich została podjęta. To część naszej historii, dlatego chcemy wiedzieć, możemy i chcemy stawiać pytania o sytuację, która przesądziła o podjęciu przez dowódców AK decyzji o walce zbrojnej w Warszawie. Tylko, że nigdy nie można zapominać o tym, co często powtarzają historycy: nie można pomijać okoliczności, ducha czasu w jakim rozgrywały się wydarzenia. Siedząc w wygodnym fotelu, czy opalając się na Polach Mokotowskich bynajmniej ich nie odtworzymy. Wiemy na pewno, że w 1944 cała Warszawa chciała się bić z Niemcami. Nie możemy o tym zapominać oceniając naszych przodków.
Dla mnie nie ma nic pompatycznego w stwierdzeniu, że gdyby nie Powstanie Warszawskie, to późniejsza historia Polski mogła potoczyć się inaczej. Być może cała historia Solidarności nie byłaby taka pokojowa. Ale przede wszystkim: to pamięć o Powstaniu Warszawskim kształtowała całe kolejne pokolenia. Ich sposób myślenia, działania.
Są takie dni w Warszawie, kiedy mimo wakacji warto w niej zostać, odmówić sobie wyjazdu na wakacje. Takim dniem jest właśnie 1 sierpnia, rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Po to by zatrzymać się o godzinie 17. W rocznicę „Godziny W”.
