- Pomagamy jak możemy - zapewnia Arkadiusz Augustyniak, wójt gminy Banie. - Przede wszystkim zapewniliśmy wszystkim pogorzelcom lokale zastępcze.
Już od wczoraj poszkodowani w pożarze mają w Domu Kultury i w szkole zapewnione ciepłe posiłki.
- Obecnie skupiamy się na organizacji mieszkań zastępczych. W zasobach gminy mamy trzy takie lokale. Zastanawiamy się teraz nad przygotowaniem kolejnych trzech.
Z kolei gminny Ośrodek Pomocy Społecznej przygotowuje się do wypłaty zasiłków.
W wydziale Zarządzania Kryzysowego Urzędu Powiatowego w Gryfinie dowiedzieliśmy się, że poszkodowani mogą też liczyć na pomoc starostwa - w takich przypadkach władze powiatu przeważnie przekazują dotację gminie, która następnie wykorzystuje ją na pomoc poszkodowanym.
Przypomnijmy, że pożar w budynku socjalnym przy ul. Sosnowej w Baniach wybuchł we wtorek o godz. 8.45.
- Otrzymaliśmy informację, że pali się w jednym pokoju mieszkania na parterze - mówi kapitan Maciej Łempicki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Gryfinie. - Kiedy na miejsce dotarły pierwsze zastępy straży pożarnej ogień był już w całym mieszkaniu.
Pożar szybko się rozprzestrzeniał. Jak podkreślają strażacy, akcja gaśnicza była bardzo trudna. Ściany domu były pokryte łatwopalną trzciną izolującą. Dach o konstrukcji drewnianej. Poza tym puste poddasze nie było przedzielone żadną ścianą.
- Zadziałało jak komin zasysając ogień - tłumaczy kpt. Łempicki.
Strażacy w pewnym momencie wyizolowali dwa płonące mieszkania. Była więc szansa na uratowanie pozostałych lokali. Niestety z powodu wiejącego przez cały wtorek silnego wiatru, ogień bardzo szybko i łatwo się rozprzestrzeniał. Żadnego mieszkania nie udało uratować. Ale przez tę chwilę, kiedy się wydawało, że pożar został opanowany, strażacy zdążyli wynieść z kilku mieszkań dobytek lokatorów.
- Uratowali wszystko, co nie było przykręcone - dodaje rzecznik gryfińskiej straży pożarnej.
W akcji gaśniczej uczestniczyło dwanaście zastępów straży pożarnej z gmin Banie, Widuchowa, Dłusko, Trzcińsko Zdrój i Gryfino.
W kompletnie zniszczonym budynku było sześć mieszkań, w których żyło około 20 osób. Wszyscy zdążyli opuścić mieszkania - nikomu nic się niestało. Akcja dogaszania zakończyła się o godz. 23. Budynek po pożarze nie będzie się nadawał do zamieszkania. Nadaje się jedynie do rozbiórki.
