Swoją krytyczną opinię szef polskiego rządu wyraził w rozmowie z dpa. Agencja cytuje w sobotę jego wypowiedź.
Wyrażając satysfakcję z zaangażowania Unii Europejskiej w próby dyplomatycznego rozwiązania kryzysu na granicy, Mateusz Morawiecki podkreślił, że kiedy Angela Merkel zadzwoniła do białoruskiego dyktatora, przyczyniła się do legitymacji jego reżimu. Premier przypomniał, że walka o wolną Białoruś trwa już przecież od 15 miesięcy.
Morawiecki podkreślił, że Alaksandr Łukaszenka wykorzystał rozmowy z niemiecką kanclerz do własnych politycznych celów. – Zachowywał się tak, jakby Merkel zgodziła się na transport 2000 migrantów przez korytarz do Niemiec i innych krajów europejskich. A to nie jest w porządku – ocenił.
Przypomnijmy, że ustępująca niemiecka kanclerz dwukrotnie rozmawiała z prezydentem Białorusi ws. kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. Spotkała ją za to fala krytyki, także ze strony sił opozycyjnych na Białorusi.
