Putin zwolnił jednego z najwyższych rangą rosyjskich dowódców na Ukrainie.
Chodzi o generała pułkownika Rustama Muradowa, który dowodził Wschodnią Grupą Wojsk we wschodniej Ukrainie.
Spektakularna dymisja
To najbardziej spektakularna dymisja w armii Putina w ciągu ostatnich miesięcy. Zdaniem brytyjskich wojskowych, to dopiero początek fali zwolnień, ponieważ Rosja nie osiąga swoich celów w Donbasie.
Wojska kierowane przez Muradowa poniosły wyjątkowo ciężkie straty po źle planowanych atakach na Wuhłedar w obwodzie donieckim. Operacje Muradowa krytykowali rosyjscy komentatorzy oraz sami żołnierze, który pod nim służyli.
Wcześniej same sukcesy
Muradow przejął dowództwo tej grupy wojsk po katastrofalnej próbie ataku na Kijów w początkowej fazie wojny. Leżący 160 km na południowy zachód od Bachmutu Wuhłedar ma kluczowe znaczenie dla Ukrainy. Jeśli siły Rosji zajmą miasto, będą mogły kierować ogniem w rejonach na północy, które są też strategicznym polem bitwy dla armii Kijowa.
Muradow, znany jako jeden z najbardziej doświadczonych dowódców Moskwy po zwycięstwach w Syrii i Czeczenii, został teraz oskarżony o spowodowanie ciężkich strat wojskowych.
Dziesiątki jego czołgów zostały zniszczone podczas jednego z ukraińskich ataku. Powodem był brak sprzętu do rozminowywania w Wuhłedarze - donosi The Moscow Times.

lena