Represje w Gruzji. Kolejna noc protestów, kilkadziesiąt osób stanie przed sądem

Grzegorz Kuczyński
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wszczęto już sprawy karne przeciwko 23 uczestnikom protestów przeciwko zawieszeniu integracji europejskiej w Gruzji – informuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych tego kraju. Ostatniej nocy znów tysiące ludzi protestowały na ulicach Tbilisi. Jednak władza czuje się pewna swego, o czym świadczy obniżenie poziomu alarmu w siedzibie parlamentu z czerwonego na żółty.

SPIS TREŚCI

Może to sugerować, że zdaniem władze zagrożenie szturmu na budynek parlamentu zmalało. W nocy z czwartku na piątek policja kolejny raz rozpędziła protest przeciwko zamrożeniu rozmów akcesyjnych z UE.

Wiece w Tbilisi, Batumi i innych gruzińskich miastach odbywają się od ośmiu kolejnych nocy. Protestujący domagają się uwolnienia wszystkich zatrzymanych i reelekcji parlamentu. Przez sześć nocy policja rozpędzała wiece w Tbilisi - potem doszło do masowych zatrzymań, czasem w brutalnej formie. W sumie podczas protestów zatrzymano ponad trzysta osób, a siedmiu przedstawicieli opozycji zostało aresztowanych podczas jednodniowej operacji 4 grudnia.

Demonstranci mogą trafić do więzienia

Trzynaście osób jest ściganych z artykułów dotyczących organizowania lub udziału w grupowej przemocy i chuligaństwie. Kolejna osoba jest oskarżona o przygotowywanie eksplozji. Nazwisk podejrzanych nie podano - wiadomo, że wśród nich są obcokrajowcy. Wszystkim grozi do dziewięciu lat więzienia.

Przeciwko dziewięciu innym wszczęto sprawy karne z artykułów dotyczących uszkodzenia mienia miejskiego i napaści na funkcjonariuszy policji. Nazwiska oskarżonych również zostały utajnione. Kara za zarzucane im czyny wynosi do siedmiu lat więzienia.

Bojkot parlamentu, konflikt z UE

Wybory parlamentarne w Gruzji odbyły się 26 października. Oficjalnie wygrało je rządzące Gruzińskie Marzenie, które otrzymało 53,9% głosów. Cztery kolejne partie opozycyjne przekroczyły próg 5%. Wszystkie odmówiły uznania wyników wyborów i wejścia do parlamentu. Opozycja twierdziła, że doszło do oszustwa i rozpoczęła protesty domagając się ponownych wyborów. Obecnie w parlamencie zasiada jedna partia.

Nieco ponad miesiąc później, 28 listopada, premier i członek rządzącego Gruzińskiego Marzenia Irakli Kobachidze ogłosił zawieszenie negocjacji z Unią Europejską i rezygnację z jej dotacji do 2028 roku. Integracja kraju z UE i NATO jest zapisana w gruzińskiej konstytucji. Opozycja uważa, że partia rządząca próbuje zmienić prozachodni kurs rozwoju Gruzji i przywrócić kraj w orbitę wpływów Rosji. Masowe protesty rozpoczęły się i trwają codziennie od tego czasu.

Spór o prezydenta

W przyszłym tygodniu, 14 grudnia, w Gruzji odbędą się wybory prezydenckie. Odbędą się one w nowym systemie - nie w głosowaniu powszechnym, ale poprzez kolegium elektorów. Gruzińskie Marzenie nominowało na to stanowisko byłego piłkarza Micheila Kawelaszwilego. Inauguracja nowego prezydenta ma odbyć się 29 grudnia - na pięcioletnią kadencję.

Obecna głowa państwa, Salome Zurabiszwili, której kadencja wygasa 16 grudnia, zapowiedziała, że nie opuści stanowiska, dopóki nie odbędą się uczciwe wybory parlamentarne. Obecnego parlamentu pani prezydent nie uznaje za legalny.

emisja bez ograniczeń wiekowych

źr. Radio Swoboda, Civil.ge

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Ehh
Ale po co Gruzinom wejscie do UE?Taka Szwajcaria NIE jest w UE a kazdy lichwiarski scum z siedziba tamze moze w Polsce be Polakach trudnic sie LICHWA,Ukraina nie jest w UE a Ukraincy w Polsce robia co chca. Norwegia,tez nie jest w UE a fundusz norewski moze robic nad Wisla co chce Ciapty z proffodenta?W jskiej Uni sa Polacy z ciapatym lichwiarzem?Israel?w jakiej Uni as Polacy z Izraelem.I wreszczi USA?ktoremu take ladnie wowszawka robi dobrze
U
USS wojtuś
Autonomicznymi tir'ami by po prostu rozjechali ten parlament
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl