Biało-Czerwoni wzięli rewanż za przegraną 0:2 w Lublanie na początku września. To była jedyna porażka piłkarz Jerzego Brzęczka w tych eliminacjach. W dziesięciu spotkaniach eliminacji do Euro 2020 wygrali osiem spotkań, jedno zremisowali. Na koniec zmagań wygrali piłkarzami Matjaża Keka 3:2 i pewnie zwyciężyli grupę G przed Austrią i Słowenią.
- Uważam, że zdecydowanie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Szkoda tych dwóch straconych bramek, bo były stracone zbyt łatwo. To pokazuje nad czym musimy pracować. Sami strzeliliśmy trzy gole, a myślę, że mogliśmy dołożyć jeszcze z dwa. Mamy potencjał w operowaniu piłki. Potrafimy to robić. Czasami nie trzymaliśmy pozycji. Za dużo się ruszaliśmy, zamiast pilnować stref i przez to mieliśmy problemy w defensywie. Robiliśmy Słoweńcom za dużo miejsca. Na szczęście wiemy nad czym pracować - mówił po meczu Robert Lewandowski.
Wszyscy po spotkaniu narzekali na murawę PGE Narodowego. Zawodnicy obu reprezentacji mieli problemy z równowagą, trawa bardziej przypominała pastwisko niż boisko piłkarskie. - Każdy to widział. Piasek na pewno nie pomaga. Szczęście w tym, że nikt nie odniósł poważnej kontuzji - nie licząc odrębnej sytuacji z Kamilem Glikiem. Takie problemy z murawą ciało potem odczuwa. Następnego dnia jest problem, bo nikt nie jest przyzwyczajony do takiego boiska. Mam nadzieję, że władze i PZPN siądą do rozmów i znajdą rozwiązanie, bo problem z murawą nie jest od dzisiaj - dodał Lewy.
