Rok do wyborów parlamentarnych. Kto stworzy wspólne listy?

Arkadiusz Rogowski
Arkadiusz Rogowski
Najbardziej na wspólną listę opozycji naciska Donald Tusk. Taki wariant dałby mu pełną kontrolę na kształtem list
Najbardziej na wspólną listę opozycji naciska Donald Tusk. Taki wariant dałby mu pełną kontrolę na kształtem list PAP/Mateusz Marek
Wygląda na to, że po 18 latach od wyborów w 2005 roku, Polacy znów staną przed podobnym wyborem: albo Jarosław Kaczyński albo Donald Tusk. Z taką różnicą, że od tamtego czasu, czyli po sześciu ostatnich kadencjach Sejmu, mają dużo większą wiedzę, czego mogą się po nich spodziewać. Wciąż jednak nie wiadomo, jak będą wyglądać ich wyborcze koalicje…

Dokładnej daty wyborów do Sejmu i Senatu w 2023 roku nie znamy, ale najprawdopodobniej odbędą się one w październiku (zaś samorządowe 5-6 miesięcy później). Kampania wyborcza przed najważniejszymi w Polsce wyborami jest jednak zbyt męcząca (i kosztowna), by trwała 12 miesięcy, dlatego póki co mamy do czynienia raczej z partyjnymi podchodami do kampanii niż samą kampanią. I taki stan potrwa jeszcze co najmniej kilka miesięcy.

Opozycja razem czy osobno?

- Jestem fanem jednej listy opozycyjnej, kibicuję takiej strategii – to cytat nie z któregoś z polityków opozycji, lecz słowa… sekretarza generalnego PiS Krzysztofa Sobolewskiego. Jego zdaniem wariant „zjednoczonej opozycji” zapewniłby zwycięstwo Zjednoczonej Prawicy, tak jak miało to miejsce w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku.

I dzisiaj w zasadzie nikt na opozycji nie wie, czy iść razem czy osobno. Stosowana do podziału mandatów metoda D’Hondta (premiująca komitety z największą liczbą zdobytych głosów) podpowiadałaby jedną listę, ale z drugiej strony wspólna lista Platformy Obywatelskiej, Polski 2050 Szymona Hołowni, Lewicy i PSL-u byłaby ewenementem na skalę europejską, jeśli nie światową. Jak Władysław Kosiniak-Kamysz wytłumaczy wyborcom fakt kandydowania ludowców wspólnie z ludźmi, którzy postulują wprowadzenie aborcji na życzenie? Czy Donald Tusk będzie „bezwzględnie egzekwował” takie poglądy również u kandydatów PSL-u albo partii Hołowni? A może socjaliście Adrianowi Zandbergowi uda się znaleźć „wspólny mianownik” z piewcami liberalnej polityki Leszka Balcerowicza? Takich pytań jest dużo więcej, ale wniosek może być tylko jeden – wspólna lista opozycji wyklucza jakikolwiek wspólny program. Podobnie jak jakiekolwiek umizgi w kierunku wyborców z konserwatywną wrażliwością.

Z kolei utworzenie dwóch osobnych list opozycji, z których jedna skierowana byłaby do centrum, byłoby dużo bardziej prawdopodobne, gdyby głosy były przeliczane na mandaty metodą Sainte-Laguë (sprzyja mniejszym i średnim partiom). Ten argument jednak odpada, a innych nie ma zbyt wiele. Co prawda centrowej opozycji z własną listą łatwiej byłoby „uwodzić” wyborców, ale czy to zrekompensowałoby straty spowodowane przez D’Hondta? Wątpliwe. A jeszcze ważniejsze wydaje się to, że utworzenie przez antyPiS-owską opozycję dwóch list mogłoby zostać odebrane wśród dużej części wyborców jako nieszczery polityczny trik, a w konsekwencji przynieść więcej szkody niż pożytku.

Budapeszt w Warszawie?

Inną kwestią na opozycji jest przyszłość Konfederacji. Przykład węgierskiego Jobbiku pokazuje, że koalicja lewicy, liberałów i postkomunistów może się niespodziewanie poszerzyć o polityków odwołujących się do idei narodowych. Wspólne zdjęcie Donalda Tuska z liderem Jobbiku Peterem Jakabem przez długi czas było przecież nie do pomyślenia.

Rok do wyborów parlamentarnych. Kto stworzy wspólne listy?
Fot. Facebook Petera Jakaba

Ten sam węgierski przykład dowodzi jednak, że nawet i taka szeroka koalicja sformowana przeciwko obozowi rządzącemu potrafi odnieść w wyborach klęskę (Fidesz zdobył 54 proc. głosów, blok opozycji tylko 34 proc.).

Niewykluczony jest również podział w samej Konfederacji, złożonej obecnie z narodowców, z Krzysztofem Bosakiem na czele oraz gospodarczych liberałów typu Sławomir Mentzen. Nie od dziś wiadomo, że ich priorytety są zupełnie różne.

Zjednoczona Prawica + ?

Bardziej klarowna sytuacja jest na prawicy. Opozycyjnym mediom nie udało się skłócić liderów PiS z liderami Solidarnej Polski, dlatego wspólna lista Zjednoczonej Prawicy wydaje się być przesądzona. Przeprowadzony w 2014 roku w wyborach do Parlamentu Europejskiego eksperyment pokazał, że podziały na prawicy kończą się zmarnowaniem dość dużej puli głosów, natomiast koalicja zapewnia nie tylko zwycięstwo, ale i samodzielną większość.

Dla Pawła Kukiza start z listy Zjednoczonej Prawicy może być jedyną racjonalną opcją
Dla Pawła Kukiza start z listy Zjednoczonej Prawicy może być jedyną racjonalną opcją
PAP/Paweł Supernak

O ile ostatnie sondaże wskazują, że Zjednoczona Prawica potrzebowałaby do dalszego rządzenia koalicjanta, o tyle niewielu dostrzega fakt, iż brakujące mandaty mogłoby zapewnić włączenie na listy Pawła Kukiza i jego ludzi. To co prawda – według sondaży - tylko jeden, może dwa procent głosów, które jednak przy metodzie D’Hondta mogą zaważyć o zdobyciu samodzielnej większości. Samodzielny start Kukiz’15 byłby zapewne politycznym końcem tego ugrupowania. Ale tego, co zrobi Paweł Kukiz, nie wie dziś nawet Paweł Kukiz.

***

Na decyzje o kształcie list, partyjni liderzy mają jeszcze trochę czasu, a decydującym czynnikiem będą przy tym zapewne zlecone wewnętrzne sondaże. Słupki poparcia nie układają się jednak tak prosto jak klocki, a gdyby tak było, decyzja o wspólnych listach byłaby przesądzona.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

P
Pascal
Najlepszy scenariusz dla Polski to taki, gdzie ani PiS ani PO-Lewica nie mają samodzielnej większości i języczkiem u wagi jest albo PSL, albo Konfederacja, bez których rządzić się nie da.

Wtedy dałoby się choćby wziąć za reformę, (a nie zawłaszczenie, jak to robi PiS i zrobi zwycięska opozycja), wymiaru sprawiedliwości, czy doprowadzenie do ładu i składu Trybunału Konstytucyjnego.

Po dwóch kadencjach PiSu mamy niestety bardak, a co gorsza opozycja chętnie wykorzysta wszystkie szwindle Kaczyńskiego, aby zawłaszczyć struktury państwowe.
Wróć na i.pl Portal i.pl