SPIS TREŚCI
Seria krwawych ataków terrorystycznych na żołnierzy amerykańskich i sił koalicyjnych miała miejsce w Afganistanie w latach 2016-2020. Zakończyło ją dopiero porozumienie Donalda Trumpa z talibami w sprawie wycofania wojsk amerykańskich.
Dane ujawnione przez The Insider sugerują jednak, że rosyjski program nastawiania różnych grup rebelianckich w Afganistanie przeciwko rządowi w Kabulu, Amerykanom i żołnierzom koalicji trwał znacznie dłużej niż sam program nagród finansowych dla talibów za zabijanie żołnierzy – o którym głośno było już kilka lat temu.
GRU uderza w Amerykanów
Latem 2020 r. wyciekł amerykański raport wywiadowczy ujawniający, w jaki sposób Rosja płaciła talibom za zabijanie żołnierzy zachodniej koalicji. Sekretarz obrony USA Mark Esper powiedział Komisji Służb Zbrojnych Izby Reprezentantów, że „... agencje wywiadu obronnego nie były w stanie potwierdzić ustaleń tego raportu”. Joe Biden, ówczesny kandydat na prezydenta, oskarżył administrację Trumpa o ukrywanie dowodów na ataki zaaranżowane przez Rosję. Jednak w 2021 r. sama administracja Bidena zbagatelizowała raporty, nazywając je opartymi na dowodach niskiego lub średniego poziomu, które opierały się jedynie na „transakcjach finansowych i oświadczeniach zatrzymanych”.
Tymczasem okazuje się, że afgańskie agencje wywiadowcze dostarczyły władzom USA fakty dotyczące istnienia programu GRU i aresztowały kilka kluczowych osób z nim związanych. Ale dopiero teraz The Insider dotarł do szczegółowych informacji dotyczących rosyjskiej strony programu, identyfikując oficerów ukrywających się za kryptonimami - są to oficerowie z jednostki wojskowej 29155, znanej już z otrucia Skripala i akcji sabotażowych w Europie.
Rosyjskie intrygi w Afganistanie
Choć oficjalnie była członkiem międzynarodowej koalicji walczącej z islamskim terroryzmem po 11 września 2001 roku, Rosja próbowała szkodzić Amerykanom natychmiast po ustanowieniu tymczasowej administracji afgańskiej w grudniu 2001 roku. Początkowo Kreml sabotował kierowaną przez USA interwencję w tym kraju poprzez swoje sieci w lokalnych służbach wywiadowczych i wojskowych, utworzone podczas sowieckiej okupacji Afganistanu. Jednak sieci te w dużej mierze straciły swoją użyteczność po przeprowadzeniu przez USA reform i lustracji afgańskich sił zbrojnych.
Wtedy Iran zaoferował mediację z dowódcami talibów w celu dostarczenia im rosyjskiej broni i pieniędzy. Następnie GRU nawiązało bezpośrednie kontakty z talibami. Najpierw była to rekrutacja pojedynczych bojowników, następnie dostawy broni i amunicji przez Tadżykistan, a w końcu finansowanie ataków terrorystycznych.
200 000 USD za głowę
Według Douglasa Londona, który był odpowiedzialny za zwalczanie terroryzmu w Azji Południowej i Południowo-Zachodniej w CIA w latach 2016-2018, „Kreml chciał, aby talibowie spędzali więcej czasu na zabijaniu Amerykanów, a mniej na zabijaniu Afgańczyków. Oferowali nagrody finansowe, aby zachęcić bojowników do podejmowania większego ryzyka poprzez atakowanie amerykańskich celów w Afganistanie”.
Afgański wywiad dowiedział się o tym w połowie 2019 roku podczas przesłuchań zatrzymanych talibów. Dzięki uzyskanym informacjom aresztowano kilkanaście osób z prowincji Kabul, Kunduz i Logar, które pracowały dla GRU jako kurierzy i przenosiły pieniądze. Nadzorował to były przemytnik z Kunduz, Rahmatullah Azizi. Formalnie Azizi kierował firmą handlującą klejnotami w Afganistanie zarejestrowaną na nazwisko jego ojca. Przynajmniej część wynagrodzenia dla talibów była przekazywana do kraju w postaci przemycanych kamieni szlachetnych.
Nagrody wynosiły średnio 200 000 USD za każdego zabitego żołnierza amerykańskiego lub z koalicji (mniej za żołnierzy afgańskich). W sumie jeden z byłych urzędników afgańskiego wywiadu oszacował, że Rosja wypłaciła talibom co najmniej 30 milionów dolarów. Inne grupy będące w konflikcie z władzami w Kabulu również otrzymały duże sumy.
Afgańczycy w służbie GRU
Jak dowiedział się The Insider, wspomniana rodzina Azizi została zwerbowana przez jednostkę 29155 nie później niż w 2015 roku, a następnie wykorzystywana przez lata, ostatecznie otrzymała azyl oraz paszporty na nowe nazwiska w Rosji. Rahmatullah Azizi uciekł tam w 2019 roku. Nadal mieszka w Moskwie. Rodzina Azizi nie była jedyną komórką zwerbowaną i zarządzaną przez GRU w celu finansowania talibów. Inną komórką kierował Afgańczyk Zafar Khan Par Gul, teraz również mieszkający w Rosji. Zafar pracował pod bezpośrednim nadzorem oficera jednostki 29155 Aleksieja Archipowa.
Niektórzy z Afgańczyków, których paszporty i inne dane osobowe znaleziono w korespondencji Archipowa i jego podwładnych, wyemigrowali do Europy Zachodniej pod przykrywką uchodźców. Der Spiegel, partner śledczy The Insider, odkrył, że co najmniej dwóch z nich ubiegało się o azyl w Niemczech wkrótce po wizycie w Rosji na zaproszenie GRU. Jednym z nich jest 27-letni Afgańczyk, który wjechał do Niemiec z Rosji wiosną ubiegłego roku i obecnie mieszka w Brandenburgii; drugi, również z Rosji, ubiegał się o azyl w Dolnej Saksonii, gdzie mieszka od lata 2023 roku. Obu odmówiono już azylu, ale nie zostali deportowani.
Oficerowie jednostki 29155
Jak dowiedział się The Insider, szefem programu finansowania ataków był generał Iwan Kasjanenko, zastępca dowódcy jednostki 29155. Kasjanenko służył jako attaché wojskowy w Teheranie od 2008 roku i został przeniesiony do Kabulu nie później niż w 2015 roku. Dane dotyczące przekraczania granicy przeanalizowane przez The Insider pokazują, że w latach 2014-2020 często podróżował między Moskwą a Kabulem. Głównym łącznikiem GRU z talibami jest pułkownik Aleksiej Archipow, latający z paszportem na nazwisko Aleksiej Titow. Odegrał główną rolę w organizowaniu pierwszych wizyt delegacji talibów w Moskwie w listopadzie 2018 r., lutym 2019 r. i maju 2019 r. Trzecim kluczowym uczestnikiem programu był inny członek jednostki 29155, Artem Rubcow.
„Informacje o zaangażowaniu Rosji w finansowanie ataków terrorystycznych zostały potwierdzone przez kilka służb w oparciu o różne źródła informacji, więc dowody na istnienie programu istniały” - powiedział The Insider urzędnik wywiadu USA, ściśle zaangażowany w międzyagencyjną analizę tematu. - Brakowało tylko konkretnych nazwisk”. Według niego niechęć do wyraźnego oskarżenia Rosji o przekupywanie terrorystów w celu zabicia amerykańskich żołnierzy „nie wynikała z braku informacji - był to brak priorytetu, a może nawet odwagi”.

źr. The Insider