"Tylko w tym tygodniu rosyjska armia wykorzystała ponad 30 rakiet i przeszło 800 kierowanych bomb lotniczych" – wylicza Zełenski. "Podczas użycia takiej broni Rosjanie nie mają ograniczeń geograficznych – od pierwszych dni pełnowymiarowej wojny zagrożone pozostaje całe terytorium naszego państwa” – dodaje prezydent.
Rakiety od Kima
Wykorzystanie przez Rosjan czterech pocisków rakietowych wyprodukowanych przez Koreę Północną i oznaczonych jako KN-23 potwierdziły w niedzielę ukraińskie siły powietrzne. Poinformowano także o zestrzeleniu 53 z 57 rosyjskich dronów użytych przez Rosjan podczas nocnych nalotów. Bezzałogowce zostały zniszczone w różnych częściach Ukrainy.
"Jeśli chodzi o rosyjskie ataki północnokoreańskimi rakietami, można powiedzieć rzecz następującą: pociski balistyczne KN-23 rzadko trafiają w zakładane cele, ale stanowią poważne zagrożenie dla ludności (cywilnej)" - wyjaśniono w komunikacie dowództwa sił powietrznych.
Atak na Kijów
Nocny rosyjski atak z powietrza na Kijów był drugim od początku sierpnia. Podobnie jak sześć dni temu, pociski i bezzałogowce nie dotarły do miasta, lecz cały ciężar uderzenia "wzięły na siebie" okoliczne miejscowości. W jednej z nich zginął ojciec z 4-letnim synkiem.
Spośród kilkudziesięciu dronów kamikadze, którymi Rosjanie zaatakowali Ukrainę, ponad 10 skierowano na stolicę. W mieście nie odnotowano żadnych zniszczeń ani ofiar wśród mieszkańców - informował wcześniej w niedzielę przewodniczący miejskiej administracji wojskowej Kijowa Serhij Popko.
źr. PAP