Skutego kajdankami 29-letniego Łukasza W. na salę rozpraw doprowadzili policjanci (pozostali oskarżeni odpowiadają z wolnej stopy). Prawdopodobnie liczył na to, że jego proces - przede wszystkim relacje w mediach - wzmocni jego popularność. Łukasz W. jest przecież znanym w Szczecinie youtuberem. Tak się jednak nie stało. Sędzia wyłączyła w piątek jawność sprawy. Dziennikarze musieli opuścić sąd.
ZOBACZ TEŻ:
Nie poznamy więc przebiegu procesu. Media nie mogą publikować nawet zasłyszanych nieformalnie informacji na jego temat. Jawny będzie tylko wyrok - choć dziś trudno jeszcze powiedzieć, kiedy zapadnie.
Decyzja o wyłączeniu jawności procesu w całości jest podyktowana ochroną interesu prywatnego jego uczestników - szczególnie jednak pokrzywdzonego. Przypomnijmy, że Łukasz W. (nazywany powszechnie "Kamerzystą") odpowiada za znęcanie się nad osobą nieporadną ze względu na stan psychiczny. Dokładnie chodzi o wykorzystanie niepełnosprawnego intelektualnie chłopaka podczas kręcenia z nim kontrowersyjnego filmiku, który potem został upubliczniony w sieci. W. obiecując mu pieniądze namówił go do wykonywania upokarzających zadań, m.in. do wchodzenia do szamba czy jedzenia kocich odchodów.
Oskarżony nie przyznaje się do winy. Trudno zaprzeczyć, że film powstał. W. odrzuca jednak sformułowane przez prokuratora zarzuty w formie w jakiej się znalazły w akcie oskarżenia. Twierdzi, że żaden z trójki oskarżonych nie wiedział, że chłopak jest niepoczytalny.
Łukaszowi W. grozi 8 lat więzienia. Na ławie oskarżonych zasiada jeszcze dwoje jego znajomych - brali udział w nagrywaniu filmu.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
