Bramki z meczu Ruch Chorzów - Raków Częstochowa
Chorzowski beniaminek przystępował do tego spotkania zamykając tabelę, o czym przypominał kibicom spiker na stadionie. „Gramy z mistrzem, ale w piłce nożnej wszystko jest możliwe” – dodał.
I pierwsze minuty spotkania zdawały się potwierdzić te słowa. Gospodarze zaatakowali i już w 7. minucie objęli prowadzenie, kiedy w polu karnym podanie Kacpra Michalskiego wykorzystał Tomasz Wójtowicz.
Szybko jednak drużyna trenera Dawida Szwargi przejęła kontrolę, a świetną dyspozycję snajperską pokazał 18-letni Dawid Drachal. Najpierw poprawił obroniony strzał Łukasza Zwolińskiego, a potem zamknął przy słupku akcję po dośrodkowaniu Srdjana Plavsica z lewej strony, wreszcie – przy biernej postawie defensywy rywali – wepchnął piłkę do siatki w zamieszaniu przed bramką Ruchu.
Krótko po przerwie kontaktowego gola mógł zdobyć Tomasz Swędrowski, jednak zamiast uderzać z bardzo dobrej pozycji zdecydował się na podanie. Potem z daleka „zatrudnił” bramkarza gości Daniel Szczepan.
Znów skuteczność pokazali przyjezdni. Plavsić przed polem karnym zmylił rywali i płaskim uderzeniem pokonał Michała Buchalika.Kibice chorzowian nie rezygnowali z głośnego dopingu i w 71. minucie mieli powód do radości, bowiem debiutujący w barwach Ruchu Tomas Podstawski potężnym uderzeniem z 16 metrów zaskoczył bramkarza Rakowa. Zaraz potem po faulu Giannisa Papanikolau na Danielu Szczepanie sędzia podyktował rzut karny, wykorzystany przez poszkodowanego.
Szkoleniowiec gospodarzy Jarosław Skrobacz w miejsce obrońcy Przemysława Szura wprowadził napastnika Dominika Steczyka, ale gola zdobyli przeciwnicy. Rezerwowy Władysław Koczerhin w 87. minucie „zatańczył” z obrońcami Ruchu w ich polu karnym i ustalił z bliska wynik spotkania na 3:5.
Raków w tym sezonie ekstraklasy wcześniej przegrał raz, też na gliwickim stadionie, tyle że z miejscowym Piastem 1:2. W niedzielę częstochowianie zdobyli tam komplet punktów. Piotr Girczys, PAP
EKSTRAKLASA w GOL24
Najciekawsze wolne transfery w Polsce po zamknięciu letniego...