Od zdumienia, graniczącego z osłupieniem, gdy dowiedziałem się, że gubernator stanu New York podpisał dokument pozwalający na dokonanie aborcji w każdej chwili, nawet tuż przed urodzeniem dziecka.
Praktycznie wyrzucił problem aborcji z kodeksu karnego. Czy zdawał sobie sprawę z tego, że uczynił to samo, co Hitler z kobietami z krajów podbitych? „Żadnej karalności za aborcję!” Ale to się nie odnosiło do Niemek, które miały obowiązek rodzić jak najwięcej dzieci, by wzmacniać potencjał ludnościowy Trzeciej Rzeszy.
Według statystyk w samym stanie New York rocznie uśmierca się sto tysięcy dzieci przed urodzeniem. Dokąd zmierzasz, Ameryko?
Piszę to tym śmielej, że kobiety, nawet zwolenniczki aborcji, na ogół stwierdzają, iż aborcja jest zła i oburzają się, gdy im się przypisuje przeciwną postawę. Ale - mówią - są sytuacje, w których trzeba wybierać mniejsze zło.
Tylko nieliczne epatują radością, że po przerwaniu ciąży czują się radosne i wolne. A moje doświadczenia z takimi kobietami są wprost przeciwne. Bywały tak zrozpaczone i zgnębione, że musiałem wprost umniejszać ciężar ich winy, wskazując na miłosierdzie Boże i możliwość zadośćuczynienia.
Teraz więc trzeba wychować społeczeństwo tak, aby wiedziało, czy może być większe zło od zabicia nienarodzonego dziecka.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Zgnilizna i padlina. Czy mamy problem z jakością polskiego mięsa?