Śmierć wilka na polowaniu. Brat myśliwego to prawnik?
Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku. O sprawie zrobiło się głośno po materiale programu Uwaga TVN. Policję o zabitym wilku poinformował pracownik Magurskiego Parku Narodowego, Zenon Wojtas.
- Dostałem telefon od myśliwych, którym się nie podoba, że podczas polowań zbiorowych są zabijane wilki. Dojechałem na miejsce, usłyszałem z lasu traktor. Na przedniej łyżce leżał zastrzelony wilk, cały skrwawiony. A obok szedł myśliwy, o którym zostałem powiadomiony przez informatora - mówił w rozmowie z reporterem programu Uwaga TVN.
Traktorem kierował rolnik, który miał zostać wezwany na miejsce przez myśliwego, aby pomógł w transporcie martwego zwierzęcia. Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Myśliwy oddalił się z miejsca przed przyjazdem mundurowych. Wyjaśnianiem okoliczności śmierci wilka zajęła się Prokuratura Rejonowa w Krośnie, która jednak potem wyłączyła się ze sprawy. Powód?
- Osoba wskazywana na sprawcę to brat tutejszego prawnika, niektórzy prokuratorzy go znają, dlatego aby uniknąć podejrzeń o niezachowanie bezstronności wyłączyliśmy się ze sprawy - powiedział TVN-owi Sławomir Merkwa, szef krośnieńskiej prokuratury rejonowej.
Nie żyje postrzelony wilk. Są zarzuty dla myśliwego
- W śledztwie w sprawie wilka skłusowanego w miejscowości Ropianka koło Olchowca woj. podkarpackie, materiał dowodowy zebrany w sprawie uzasadnił przedstawienie w dniu 23 sierpnia 2024 r. przez prokuratora zarzutów Wojciechowi N. o przestępstwo uśmiercenia przez zastrzelenie zwierzęcia prawnie chronionego w postaci osobnika wilka i spowodowanie zniszczeń w przyrodzie w znacznych rozmiarach - mówi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Krośnie Marta Kolendowska-Matejczuk.
Wobec podejrzanego Wojciecha N. zostały zastosowane środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym w postaci m.in. poręczenia majątkowego w kwocie 20 tysięcy złotych, dozoru policji, zakazu kontaktowania się z myśliwymi oraz innymi osobami zrzeszonymi w Kole Łowieckim, a także zakazu uczestnictwa w polowaniach zbiorowych i indywidulanych.
- Podejrzany Wojciech N. nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i odmówił składania wyjaśnień. Z uwagi na dobro śledztwa, dalsze szczegółowe informacje na obecnym jego etapie nie są udzielane - dodaje Marta Kolendowska-Matejczuk.
Źródło: i.pl, tvn24.pl