Socjal rozleniwia? Tak, ale tylko bogatych. Nienawiść wobec biednych to forma nienawiści wobec pomocy państwa

Jan Śpiewak
Jan Śpiewak
Liberalna ideologia przekonuje, że sukces życiowy jednostki to wyłącznie kwestia jej indywidualnych wyborów
Liberalna ideologia przekonuje, że sukces życiowy jednostki to wyłącznie kwestia jej indywidualnych wyborów Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
Zawsze, gdy w gospodarce coś ma skapnąć do pracowników i gorzej sytuowanych Polaków, w mediach rusza chór oburzenia. Możemy wówczas usłyszeć całą litanię stereotypów i legend, które finalnie mają usprawiedliwić fakt, że biedni mają być biedni, a bogaci coraz bogatsi. Tak było, gdy ruszał program 500 plus i tak jest dzisiaj, gdy pensja minimalna ma zostać podniesiona zgodnie z wskaźnikami inflacji. Gdy jednak rząd szerokim gestem ręką rozdawał pieniądze właścicielom firm pod postacią pandemicznych tarcz, nie był to już socjal, ale niezbędna i konieczna pomoc państwa.

Dlaczego biedni są biedni?

Liberalna ideologia będzie przekonywać nas, że sukces życiowy jednostki to wyłącznie kwestia jej indywidualnych wyborów. Jeśli ktoś jest biedny, to znaczy, że podejmował złe decyzje.

Jedyną powinnością państwa wobec obywateli to zapewnienie im równości wobec prawa. Równość materialna to niebezpieczne mrzonki, które należy odrzucić i nie należy do nich w żaden sposób dążyć. Wszelka ingerencja w gospodarkę to zło (no chyba, że to interwencja na korzyść bogatych, właścicieli firm i korporacji). Odpowiadając na pytanie, dlaczego biedni są biedni, polski liberał odpowie: bo są leniwi, niezaradni, mają wyuczoną bezradność, są roszczeniowi i ogólnie nie za fajni. Za późno wstawali i za wcześnie kładli się spać. Brzmi to absurdalnie, ale gdy wczytać się w argumenty przeciwników państwowej pomocy, można mieć takie wrażenie.

Ile Polska wydaje na socjal?

Zacznijmy od tego, że wydatki państwa na zdrowie, emerytury, renty, opiekę społeczną, pomoc socjalną, mieszkalnictwo, czy różnego rodzaju działania antydyskryminacyjne należą w Polsce na tle Unii Europejskiej do bardzo niskich. Najlepszy socjal jest we Francji, która wydaje na niego 36% produktu krajowego brutto, potem mamy Austrię, Włochy, Niemcy, Belgię i Szwecję. Wszystkie te państwa wydają mniej więcej 1/3 swojego PKB na wydatki socjalne! Nieprzypadkowo są to ulubione kierunki emigracyjne Polaków. Polska wydaje na socjal zaledwie 18 procent swojego PKB.

To nie wszystko. Jeśli weźmiemy na przykład tylko wydatki na pomoc mieszkaniową, to okaże się, że przeznaczamy na nią niemal najmniej w całej Unii Europejskiej. Wydatki na budownictwo społeczne stanowiły mniej niż 0,1 procent PKB. W Unii te wydatki są średnio pięciokrotnie wyższe, a w krajach takich jak Francja czy Niemcy dziesięciokrotnie wyższe. I mówimy tu ciągle nie o sumach nominalnych, tylko udziale w PKB, który jak wiadomo na Zachodzie jest wielokrotnie większy niż w Polsce. Te żenująco niskie wydatki na budownictwo odczuwa na co dzień każdy młody Polak, który próbuje dzisiaj wynająć horrendalnie drogie mieszkanie.

Mit lenistwa. Nigdy nie pracowało tylu, co teraz

Socjal jest w Polsce mały i daleko niewystarczający. Mimo to ciągle w mediach pojawiają się głosy, które nawołują do jego ograniczenia.

Naczelnym argumentem jest to, że zabezpieczenia i wydatki społeczne rozleniwiają ludzi. Argumenty te szczególnie dotyczącą 500 plus, które, zdaniem liberałów, powinno być ograniczone tylko do najuboższych i to tylko tych, którzy pracują.

Jak jest w rzeczywistości? W styczniu 2016 roku stopa bezrobocia wynosiła w Polsce ponad 10 procent. Dzisiaj? Około pięciu procent. Bezrobocie w Polsce jest drugie najniższe w UE. Czasy dwucyfrowego bezrobocia trwały w Polsce ponad dwadzieścia lat i nikt z elit specjalnie się nim wówczas nie przejmował. Nic dziwnego. Wysokie bezrobocie pozwala utrzymywać niskie pensje, bo wszyscy walczą o pracę. Gdy jest niskie, działają odwrotne mechanizmy.

To jednak nie wszystko: nigdy w historii III RP nie pracowało w Polsce tylu ludzi. Wskaźnik zatrudnienia ludzi w wieku produkcyjnym osiągnął ponad 77%. Według Eurostatu w Polsce pracuje prawie 16 milionów 800 tysięcy ludzi. Gdy wprowadzono program 500 plus, było to niemal milion ludzi mniej. Wzrosła również liczba zawodowo aktywnych kobiet. Matki, wbrew ostrzeżeniom, nie rzucały masowo pracy po wprowadzeniu 500+.

Mit płac - łatwa praca, marna pensja?

Dzisiaj o likwidacji i ograniczeniu programu 500+ mówią nieliczni. Wydaje się, że program zdobył tak wielką popularność, że nikt nie będzie na tyle ryzykował, żeby go rozwalić. Natomiast dzisiaj na celowniku dziennikarzy, ekspertów i liberałów jest wzrost płacy minimalnej. Ma ona wynieść całe 2700 złotych na rękę w 2023 roku. Jej wzrost i tak będzie niższy niż skumulowana w ostatnim okresie inflacja. Mimo to media piszą o radykalnym kroku, szoku, działaniu wrogim przedsiębiorczości. Jakie możemy usłyszeć argumenty? Przedsiębiorcy będą zwalniać pracowników, bo przestanie opłacać się ich zatrudniać. W dodatku pracownicy na minimalnej wykonują przecież najbardziej proste i niewykwalifikowane prace, które nie powinny być godnie wynagradzana. To oczywiście kolejny mit, który ma uzasadniać biedę biednych i chciwość bogatych. Na pensji minimalnej zatrudnionych było w Polsce ponad dwa miliony ludzi i większość z nich wykonywała bardzo trudną ciężką pracę w fabrykach, w przetwórstwie, albo w urzędach. Dzisiaj pensja minimalna wyznacza dolne zarobki nauczycieli i setek innych pozycji w administracji publicznej!

Mit kosztów - niskie podatki, niskie składki

Kolejnym mitem są wysokie koszta działalności w Polsce. W rzeczywistości Polska pozostaje krajem niskich podatków i niskich składek. Koszt godziny pracownika to dla polskiego pracodawcy wydatek średnio 11,5 euro, gdy w Niemczech ponad 37 euro. Koszt godziny pracy jest już dużo wyższy u naszych sąsiadów w Czechach i na Słowacji, gdzie przebija granice 15 euro. Polska ciągle konkuruje na światowych rynkach niskimi pensjami i nic dziwnego, że polscy przedsiębiorcy nie inwestują w innowacje i technologie. Po co, jeśli zamiast kupienia nowej maszyny, lepiej zapłacić komuś za skomplikowaną i trudną pracę zaledwie kilkaset euro miesięcznie. Roszczeniowi pracownicy w Polsce to mit wymyślony przez polskie elity. To brak socjalu rozleniwia, ale tylko bogatych, którym umożliwia spokojną i bezproblemową egzystencję.

Mit przyczyn inflacji - 500 plus, 13 emerytura, wzrost pensji minimalnej

Tak samo należy się rozprawić z mitem, że to socjal, 500 plus, 13 emerytura czy podniesienie pensji minimalnej wywołało w Polsce inflację. Jeśli weźmiemy skumulowaną

inflację od momentu wprowadzenia programu 500+, to okaże się, że większa inflacja była w takich liberalnych krajach o niskich wydatkach społecznych jak Estonia, Litwa, Węgry i Łotwa. Ostatnio inflacja zbliżająca się do polskiej była również w Holandii, Grecji, Hiszpanii i Belgii, gdzie wszędzie przekroczyła dziesięć procent. Podniesienie pensji minimalnej również nie doprowadzi do wzrostu inflacji. Udział płac w PKB w Polsce w tym i przyszłym roku się zmniejszy. Co to oznacza? Że coraz więcej wartości, którą wypracowują pracownicy, idzie do właścicieli firm i kapitału. Jeśli pensje nie nadążają za inflacją, wzrostem wydajności i produktywności, to kto doprowadził do wzrostu cen? Za inflację odpowiadają głównie dwie rzeczy: czynniki podażowe (pandemiczne załamanie łańcuchów dostaw, wojna na Ukrainie) i chciwość. Korzystając z zamętu średnie i duże firmy podniosły swoje marże, a w raz z nimi ceny. Polskie przedsiębiorstwa nigdy nie były tak rentowne. Jeszcze bardziej agresywnie zachowują się międzynarodowe korporacje. Możemy do źródeł inflacji dodać ewentualnie socjal dla bogatych w postaci ogromnych pandemicznych tarcz, które, jak wszyscy wiemy, nie szły wyłącznie na pensje dla pracowników, utrzymanie miejsc pracy, ale na nowe auta, mieszkania i egzotyczne wakacje dla górnego procenta Polaków. Koszt tarcz wyniósł ponad 300 miliardów złotych, gdy koszt roczny koszt 500+ to ledwie 41 miliardów złotych. Jednocześnie rząd zaoferował dla wielu przedsiębiorców, pod płaszczykiem Polskiego Ładu, daleko idące obniżki podatków. Dzisiaj lekarze czy informatycy, rozliczający się ryczałtem, płacą jedne z najniższych danin publicznych w Europie. Gdy porównamy w Polsce opodatkowanie pracy na poziomie kilkudziesięciu procent i opodatkowanie kapitału na poziomie kilku, maksymalnie kilkunastu procent, to nagle się okaże, że rentierzy i duża część przedsiębiorców jest traktowana iście po królewsku, a pracownicy muszą ze swoich dochodów oddawać państwu znacznie więcej.

Nienawiść wobec biednych przybiera formę nienawiści wobec pomocy państwa, usług publicznych i socjalu. Dzisiaj krytyka socjalu staje się znowu popularna, ale trafia na ścianę w postaci kryzysu energetycznego i wojny w Ukrainie. Wtedy nawet najbardziej zagorzali publiczni krytycy socjalu krzyczą do państwa o pomoc. Dobrym przykładem jest blogger Łukasz Warzecha, który potrafi w jednym dniu krzyczeć o zbyt wysokich podatkach, żeby następnie krytykować zbyt małe rządowe dopłaty do prądu. Czy liberałowie nie widzą braku logiki w swoich wywodach? Oczywiście, że nie. Nie jest to bowiem żadna nauka, ale jedynie zbiór przesądów rzucanych bez żadnej refleksji.

Kto naprawdę korzysta z socjalu?

Jeśli weźmiemy pod lupę mity na temat socjalu, okaże się, że w Polsce korzystają z niego przede wszystkim bogaci, którzy skutecznie wykorzystują państwo do ochrony własnych interesów. Płacą niskie pensje swoim pracownikom, a państwu oddają niskie podatki. Jednocześnie wszystkich dookoła oskarżają o to, co sami robią. Pierwsi krzyczą o pomoc do państwa, gdy przychodzą trudne czasy, ale tej pomocy odmawiają tym, którzy nie mieli tyle szczęścia w życiu, co oni. Walka z socjalem to po prostu walka o władzę. Im większy socjal tym społeczeństwa bogatsze, szczęśliwsze, bezpieczniejsze i równiejsze, gdzie nie da się płacić pracownikom głodowych pensji. Nie dajmy sobie wmówić, że jest na odwrót.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl