"W związku z dzisiejszą napaścią na marszałka Stanisława Karczewskiego Policja zatrzymała podejrzanego o atak mężczyznę. Trwają czynności wyjaśniające" – taka informacja pojawiła się w czwartek wieczorem na oficjalnym profilu MSWiA na Twitterze.
Stanisław Karczewski napadnięty. "Niezwykle wulgarny atak"
O zdarzeniu były marszałek Senatu poinformował na Twitterze w czwartek. "Skala agresji i nienawiści, którą sieje D. Tusk i PO jest ogromna. Podczas świątecznych zakupów zostałem napadnięty, wulgarnie wyzwany, uderzony i przewrócony. Agresywny napastnik wyrwał mi telefon i rzucił na podłogę. Bojówki Tuska posuwają się do najgorszych czynów" – napisał Karczewski.
Później senator powiedział PAP, że był to "niezwykle wulgarny atak".
– Niestety, to się zdarza sporadycznie, ale po raz pierwszy została złamana moja nienaruszalność cielesna. Zostałem uderzony, wyrwano mi telefon, telefon jest uszkodzony – relacjonował Karczewski. Jak podkreślił, atak był motywowany polityką. Dodał, że padły wulgarne obelgi pod adresem jego, a także prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Tusk szczuje na polityków PiS? "To jest groźne"
– Człowiek nie zaatakował mnie, bo mu się nie podobała moja fryzura, tylko zaatakował mnie, bo jestem z PiS. My się czujemy po prostu zaszczuci. To już nie jest nienawiść - to jest szczucie – zaznaczył senator. – Jeżeli słyszę od Donalda Tuska, który mówi, że przyjdą silni ludzie i wyprowadzą prezesa NBP, to wyzwala się w ten sposób najgorsze zachowania, najgorsze reakcje. To jest groźne – stwierdził Karczewski.
Jak poinformował, w wyniku ataku nie odniósł obrażeń, a sprawa została zgłoszona na policję. – To zdarzyło się w sklepie, z kamerami. Mam nadzieję, że ten człowiek zostanie ukarany, bo absolutnie tego nie można tolerować – dodał były marszałek Senatu.

Źródło: