Dramatyczna sytuacja w Sudanie, gdzie na skutek starć sił bezpieczeństwa w demonstrantami w stolicy tego kraju Chartumie zginęło już ponad 30 osób. Rannych mogą być setki.
Ofiar może być więcej, szpitale są otoczone przez wojsk i siły bezpieczeństwa, rodziny bezskutecznie poszukują swoich bliskich, którzy zaginęli podczas krwawych zamieszek. To najbardziej krwawe starcia od obalenia w kwietniu rządów prezydenta Omara el-Baszira. Władze po nim przyjęli tymczasowo wojskowi, wydaje się, że robią oni wszystko, by pozostać przy kierowaniu krajem.
Przedstawiciele Tymczasowej Rady Wojskowej zaprzeczają, jakoby posłali wojsko przeciwko opozycji, która domaga się rozpisania nowych wyborów. Padają z ust wojskowych słowa, że siły porządkowe uderzyły tylko na siedliska przestępców, którzy korzystając z napiętej sytuacji rabują w mieście, co tylko się da i podburzają do buntu.
Jednocześnie Rada wzywa opozycję do dialogu, a z wielu zakątków świata płyną apele o zaprzestanie bratobójczych walk, o rozpoczęcie rozmów w sprawie uporządkowania sytuacji w kraju, która jest coraz bardziej napięta. Między innymi wysoka komisarz Organizacji Narodów Zjednoczonych Michelle Bachelet potępiła przypadki strzelania do ludzi, ponowiła apel o rozwiązanie kryzysu na drodze dialogu. Jak na razie jej apele nie przynoszą skutku.
Napięta sytuacja jest nie tylko w Chartumie, ale także w Omdurmanie, które leży po drugiej stronie Nilu Białego.
Rozmowy opozycji z członkami Rady trwają od pewnego czasu, jednak pod adresem woskowych padają oskarżenia o ich przedłużanie i brak dobrej woli do rozwiązania konfliktu.
Wcześniejsze ustalenia obu stron zakładały, że stan przejściowy w tym kraju może potrwać nawet trzy lata. Zwolennicy opozycji nie chcą jednak tak długo czekać z przekazaniem władzy. Na ulice miast kraju wychodzą już setki tysięcy ludzi, domagają się jak najszybszego sformowania nowego, cywilnego rządu.
Wspomniany już prezydent Omar el-Baszir oskarżany jest o zbrodnie przeciwko ludzkości w sudańskiej prowincji Darfur. Międzynarodowy Trybunał Karny, który chce go osądzić nie może jednak dostać od Rady zgody na jego ekstradycję.
