W „Głosie Wielkopolskim” ukazał się reportaż „Na adrenalinie, wierze w Boga i Hipokratesa długo w czasie pandemii koronawirusa nie pociągniemy” opisujący problemy poznańskiego szpitala zakaźnego, który jako jeden z 16 został wyznaczony przez Ministerstwo Zdrowia do walki z pandemią koronawirusa.
Szpitale COVID-owe zabrały miejsca dla innych pacjentów
Lekarze od miesięcy nie mogą zajmować się leczeniem innych pacjentów (niezakażonych koronawirusem) i wykonywać skomplikowanych operacji ratujących życie. Zamiast tego medycy różnych specjalizacji musieli wcielić się w rolę zakaźników. Przez to tracą pacjenci, którzy mają utrudniony dostęp do służby zdrowia. Tracą też inne placówki medyczne, które te obowiązki musiały przejąć.
Karetki stoją w korku przed szpitalem HCP:
To jednak problem ogólnopolski. Wszystkie szpitale - najpierw jednoimienne, potem trzeciego stopnia, dziś koordynacyjne w dużych miastach - wytypowane do leczenia zakażonych COVID-19 borykają się z tymi samymi problemami.
Przed SOR-ami kolejki karetek
– Koronawirus i decyzje rządu sparaliżowały całkowicie służbę zdrowia. Przed Szpitalnymi Oddziałami Ratunkowymi w dużych miastach tworzą się kolejki karetek czekających na przyjęcie chorych, na których nie ma miejsca
- mówią medycy.
Takie obrazki mogliśmy zobaczyć ostatnio w Warszawie, we Wrocławiu, Poznaniu. Ten widok będzie się powtarzał.
- Wszyscy skupili się na zabezpieczeniu łóżek COVID-owych, na koronawirusie - za co chwała, bo nie bagatelizujemy problemu, twierdząc, że pandemia jest w odwrocie. Jednak z drugiej strony zaniedbano kwestię podstawowego zabezpieczenia zdrowotnego ludności. W tej chwili jest problem w każdym większym mieście
- mówi Patryk Konieczka, kierownik SOR w szpitalu HCP, wiceprezes Porozumienia Lekarzy Medycyny Ratunkowej.
Szpitale jednoimienne? Tak, ale nie w dużych miastach
Konieczka przyznaje, że są miasta w Polsce, gdzie szpitale jednoimienne ulokowano poza dużymi centrami.
- Tam, gdzie nie przeznaczono do walki z pandemią dużych szpitali wojewódzkich, uniwersyteckich, gdzie wyprowadzono szpitale jednoimienne do mniejszych miejscowości, tam główne aglomeracje są w stanie przyjąć wszystkich pacjentów nie-COVID-owych
- zaznacza kierownik SOR w HCP.
Jego zdaniem Ministerstwo Zdrowia powinno tworzyć więcej placówek II stopnia, które mają po prostu wydzielone oddziały zakaźne.
- Myślę, że zaraz dojdziemy do takiego momentu, że każdy szpital będzie miał oddział COVID-owy. Póki co liczymy na mądre decyzje ze strony rządzących, proponując rozwiązania w postaci ulokowania szpitali II stopnia w Ludwikowie, Chodzieży i Wolicy
- mówi P. Konieczka.
Zobacz:
Maseczki obowiązkowe w całym kraju. Kiedy i gdzie trzeba je ...
