Taśmy Banasia. Oświadczenie prezesa NIK
W piątek po godzinie 15. do sprawy odniósł się sam Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli. Określił opublikowane nagrania mianem „zmanipulowanych”. Jego zdaniem ich publikacja ma na celu skompromitowanie szefa NIK, jak i samej instytucji.
– Jest to taka sama sytuacja, jaka miała miejsce przed ogłoszeniem wyników kontroli ws. wyborów kopertowych, Funduszu Sprawiedliwości i niegospodarności w Elektrociepłowni Ostrołęka – mówił Banaś.
Przypominał, że w przypadku tych kontroli, skala niegospodarności „szła w setki milionów złotych”
– Dlatego przy pomocy bezprawnych działań służb, próbowano mnie zastraszyć, by te konferencje nie mogły się odbyć – twierdzi szef NIK.
Szef NIK: Nie dam się zastraszyć
Zdaniem Banasia, piątkowa sytuacja jest podobna.
– Tuż przed ogłoszeniem wyników kontroli w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBR), które są kompromitujące dla rządzących i świadczą o wykorzystaniu środków publicznych idących w miliardy do celów prywatnych. Działo się to z udziałem polityków partii rządzącej i pracowników służb – oświadczył prezes Izby.
Jego zdaniem, „zrobiono wszystko”, by nie dopuścić do publikacji tego raportu oraz do podważenia wiarygodności NIK. Banaś zapowiedział, że nie da się zastraszyć.
– NIK pozostanie niezależną instytucją, służącą wyłącznie obywatelom i państwu polskiemu oraz tak, jak dotychczas, będzie stała na straży grosza publicznego, niezależnie od tego, jaka siła polityczna będzie przy władzy – zadeklarował.
Jak dodał, „podsłuchiwanie szefa NIK jest przestępstwem, które powinno być ścigane z urzędu”.
– To skandal w skali europejskiej i oczekuję na stosowne działania prokuratury – zakończył wystąpienie Banaś.
Szef NIK nie odniósł się jednak do tego, co pokazują nagrania - o politycznej układance, jaką planował.
Co jest na taśmach Banasia?
W piątek telewizja TVP Info opublikowała tzw. Taśmy Banasia, czyli nagrania ze spotkania szefa NIK z konstytucjonalistą prof. Markiem Chmajemj, powiązanym z Platformą Obywatelską. Dyskutowali oni o planach wobec wyborów parlamentarnych, w tym o kandydaturze syna Banasia, Jakuba, który jest numerem 2. na liście Konfederacji do Sejmu w Warszawie.
Obaj rozmówcy, według cytowanych fragmentów ich konwersacji, ustalili plan polityczny po wyborach parlamentarnych 15 października, w których ich celem było zwycięstwo PO. Banaś mówił, że we wrześniu i październiku odbędą się wydarzenia niewygodne dla rządzących. Mówił także, że cisza wyborcza go nie obowiązuje. I że dzięki umieszczeniu syna w Konfederacji ma wiedzę o działaniach w tej partii.
Mec. Chmaj potwierdza: rozmawiałem z Banasiem
Do ujawnionej w TVP Info rozmowy mec. Chmaj odniósł się w rozmowie z Onetem. Potwierdził, że odbył rozmowę z Banasiem i że głos na nagraniu należy do niego.
– Jak każdy Polak mam pełne prawo rozmawiać o polityce, z kim chcę. Sama rozmowa nie jest ani nielegalna, ani zdrożna i nie odbyła się za publiczne pieniądze – powiedział Chmaj.
Według Chmaja była to „rozmowa o niczym, w kwestiach rodzinnych prezesa Banasia ja nie mam nic do powiedzenia, a całość tej opublikowanej konwersacji jest wycięta z kontekstu”. Mecenas jednak także nie odniósł się do tematu tej rozmowy. Powiedział jedynie, że „żadnego szefa nad sobą nie ma”, bo jest naukowcem i prowadzi kancelarię.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!