Piątkowy pojedynek, bardzo zacięty i stojący na wysokim poziomie, trwał prawie trzy godziny.
25-letni Hurkacz - jedenasty w światowym rankingu - nie przegrał żadnego gema przy własnym serwisie, ale to było za mało na pokonanie starszego o cztery lata Thiema.
Pierwsze duże zwycięstwo Thiema od dłuższego czasu
Austriak w 2020 roku wygrał wielkoszlemowy US Open. Później długo pauzował. Wrócił do rywalizacji w marcu po dziewięciu miesiącach nieobecności z powodu kontuzji nadgarstka. Teraz mozolnie, ale systematycznie wraca do formy. W światowym rankingu zajmuje obecnie 132. miejsce - najwyżej, na trzecim, plasował się w marcu 2020.
- To zwycięstwo jest dla mnie szczególnie niesamowite, ponieważ pierwsze nad przeciwnikiem niemal z pierwszej dziesiątki ATP od czasu mojego powrotu na kort - przyznał w piątek szczęśliwy Austriak.
- Mecz był bardzo wyrównany. Świetnie się grało, atmosfera też była znakomita - dodał Thiem, dziękując kibicom za stworzenie tej atmosfery.
Słaby początek, świetny koniec
W pierwszym secie Austriak przegrywał już 0:3, a w całej partii uległ polskiemu tenisiście 3:6. Później jednak wspiął się na wysoki poziom i postawił Hurkaczowi niezwykle trudne warunki.
- Miałem trudny początek. Przegrywałem już 0:3, Hubert gra świetnie w tenisa i ma jeden z najlepszych serwisów na świecie. Rozpoczęcie pojedynku przeciwko niemu, będąc szybko przełamanym, nie jest dobre. Ale później czułem się coraz pewniej na korcie – przyznał Thiem.
W tie-breaku drugiego seta (11-9 dla Thiema) Hurkacz nie wykorzystał trzech piłek meczowych. Przy jednej z nich piłka - po zagraniu Austriaka - przeszła po taśmie na drugą stronę. Trzecia partia również zakończyła się tie-breakiem, ale w nim Austriak od początku dyktował warunki. Prowadził już 4-1 i 6-2, a ostatecznie wygrał 7-4.
- W hali, zwłaszcza przeciwko komuś, kto tak świetnie serwuje, chodzi naprawdę o szczegóły i centymetry. Dzisiaj szczęście było po mojej stronie przy jednej z piłek meczowych. Pojedynek mógł się skończyć w drugą stronę, ale tak bywa na najwyższym poziomie i generalnie jestem szczęśliwy, że w ogóle dochodzę do takich sytuacji. Dziś poszło po mojej myśli. Bardzo się z tego cieszę - przyznał Austriak.
Hurkacz zmierzył się z Thiemem po raz czwarty w karierze i doznał pierwszej porażki.
Rywalem Austriaka w półfinale w Antwerpii będzie Amerykanin Sebastian Korda.
Thiem przyznał, że pod względem fizycznym czuje się obecnie znakomicie.
- Miałem wystarczająco dużo czasu, gdy byłem kontuzjowany, aby uzyskać bardzo dobrą formę fizyczną. Oczywiście teraz czerpię z tego korzyści. Jest końcówka roku, zwykle bywałem już wtedy zmęczony, ale ten sezon zaczął się dla mnie znacznie później niż w przeszłości. Wciąż czuję się świeżo i nie mogę się doczekać nadchodzących turniejów – zakończył Thiem. (PAP)
