Ramzes został oskarżony o tworzenie fałszywych dowodów przeciwko Adamowi Z. i składanie fałszywych zeznań w sprawie śmierci Ewy Tylman. Paweł P. zeznawał jako świadek w jego procesie, po tym jak sąd podjął decyzję o zwolnieniu Z. z aresztu i poinformował o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu z zabójstwa na nieudzielenie pomocy.
Czytaj też: Sprawa śmierci Ewy Tylman: Biegli sprawdzą do kogo należą numery telefonów, które są nowym dowodem w sprawie
Ramzes oświadczy, że poznał Adama Z. na spacerniaku w poznańskim areszcie śledczym. Z. miał mu się zwierzyć przez ścianę, że wepchnął Ewę Tylman do rzeki. Sam Adam Z. zaprzeczał, by kiedykolwiek rozmawiał z Ramzesem.
Podczas piątkowej rozprawy w sprawie składania fałszywych zeznań przez Pawła P., przesłuchiwani byli kolejni świadkowie. Wśród nich był osadzony, który przebywał w areszcie razem z oskarżonym.
– Poznałem Pawła P. w więzieniu na oddziale dla niebezpiecznych. Byłem w celi obok, rozmawialiśmy przez okno
– mówił w sądzie Patryk F.
Dodał, że osadzeni, mimo rygoru, jaki tam panował, mogli kontaktować się ze sobą.
– Można było ze sobą rozmawiać w celi. Wystarczyło uchylić okno. Czasami minęła nawet godzina zanim strażnicy zorientowali się i zamykali nam te okna. Z Pawłem mieliśmy kontakt codziennie
– oświadczył.
Przed sądem zeznawał także funkcjonariusz, który do 2016 pracował w poznańskim areszcie śledczym.
– Na oddziale A5 (red. oddział zamknięty) pracowałem do 2007 r., później na innym. Teoretycznie nie było takiej możliwości, by osadzeni mogli kontaktować się ze sobą i widywać
– mówił.
I dodał, że osadzony znajdujący się na spacerniaku mógł zamienić słowo czy dwa z innym, przebywającym w celi, ale wówczas strażnicy natychmiast reagowali.
Zobacz też:
