Świat z przerażeniem śledzi dramat pięciu osób uwięzionych w turystycznej łodzi podwodnej, w której kończą się zapasy tlenu.
Uważa się, że zapasy tlenu niebawem się wyczerpią, rozpoczynając tym samym bezwzględny wyścig z czasem. Dr Ken LeDez, ekspert medycyny hiperbarycznej z Memorial University w St John's w Nowej Fundlandii, mówił BBC News, że w zależności od warunków panujących w łodzi, niektóre osoby mogą przeżyć dłużej niż oczekiwano.
Czy oszczędzali tlen?
- Wiele zależy od tego, jak skutecznie oszczędzają tlen. Jeśli dowódca łodzi nakazał milczenie, jest szansa, że oszczędzili sporo tlenu - mówił
Ken LeDez dodaje, że brak tlenu to stopniowy proces. - To nie jest jak wyłączanie światła, to jak wspinanie się na górę. Gdy temperatura spada, spada też metabolizm u ludzi, a zużycie tlenu jest mniejsze - wyjaśnia.
LeDez dodaje, że warunki mogą być różne dla poszczególnych osób, niektórzy mogą przetrwać dłużej niż inni.
Kontradmirał John Mauger ze straży przybrzeżnej USA mówi BBC, że w akcji poszukiwawczo-ratowniczej jest wiele niewiadomych. - Nie znamy tempa zużycia tlenu w łodzi podwodnej - mówi.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Czy padło zasilanie elektryczne?
Według niego brak tlenu nie jest jedynym niebezpieczeństwem, z jakim borykają się uwięzieni. Łódź mogła utracić zasilanie elektryczne, co odgrywa rolę w kontrolowaniu ilości tlenu i dwutlenku węgla w jej wnętrzu.
Wraz ze spadkiem poziomu tlenu proporcja dwutlenku węgla wydychanego przez załogę będzie rosła, co może mieć śmiertelne konsekwencje. - Gdy poziom dwutlenku węgla wzrasta, działa jak gaz znieczulający i usypia człowieka. Zbyt duża ilość gazu we krwi, znana jako hiperkapnia, może zabić - dodaje.
Były kapitan okrętu podwodnego Royal Navy Ryan Ramsey, mówi, że widział filmy z wnętrza Tytana i nie dostrzegł systemu usuwania dwutlenku węgla, znanego jako skrubery. - To dla mnie największy problem ze wszystkich – mówi.
dś