W stoczni w Gdańsku rozpoczęto budowę polskiego promu. W ciszy

Artur Kiełbasiński
Od palenie blach zaczęto w Stoczni "Remontowa" im. J. Piłsudskiego budowę promu w ramach projektu Polskie Promy. To niezwykle ważne wydarzenie.

Promy z Gdańska będą niezwykle nowoczesne. Wręcz będą to jedne z najnowocześniejszych tego typu jednostek na Bałtyku, napędzane czterema silnikami na skroplony gaz ziemny (LNG) ze wspomaganiem bateryjnym w układzie hybrydowym. Zamiast konwencjonalnych śrub napędowych, każdy prom będzie wyposażony w dwa pędniki azymutalne na rufie oraz dwa stery strumieniowe na dziobie, co znakomicie usprawni manewrowanie w portach.
Każdy z promów będzie miał 195,6 m długości i 32,2 m szerokości. Długość linii ładunkowej to 4100 m, a prędkość maksymalna wyniesie 19 węzłów. Promem będzie mogło podróżować 400 pasażerów, załoga będzie liczyła 50 osób.

Poniedziałkowe wydarzenie nie stało się medialnym przebojem. Próżno było szukać relacji poza mediami branżowymi. Początek miał miejsce niemal w ciszy medialnej.
To poniekąd zrozumiałe. W 2017 r. w dużym hukiem, właśnie medialnym, kładziono stępkę pod prom w Szczecinie, który nigdy nie powstał. Media za to skrupulatnie odliczały czas od położenia stępki, a potem pasjonowały się złomowaniem stępki ze Szczecina. Szyderstwom nie było końca. Tym razem będzie inaczej i nie jest to urzędowy optymizm.

Projekt z 2017 r. nie miał wyraźnego lidera. W Szczecinie przemysł okrętowy kuleje od czasu likwidacji przez rząd PO-PSL tamtejszej stoczni. W Miejscu Stoczni Szczecińskiej pojawił się szereg podmiotów, o potencjale zbyt małym, aby udźwignąć projekt budowy wielkiego promu. Niestety, urzędowy optymizm i wiara, że rozbity, rozdrobniony przemysł okrętowy ze Szczecina "pociągnie projekt", była skrajnie naiwna. I rządzący zapłacili za nią cenę w postaci szyderstw z rdzewiejącej stępki. łatwiej było bowiem szydzić, niż przeanalizować, czemu nie wyszło w 2017 r.
Tym razem projekt realizuje stocznia Remontowa z Trójmiasta. Grupa "Remontowa", to najnowocześniejsza polska stocznia, lider zmian technologicznych, stabilna firma. Dodajmy - firma prywatna. To Grupa Remontowa oraz gdyński Crist są filarami polskiego przemysłu okrętowego, charakteryzując się znakomitym wykorzystaniem nowych technologii i remontami, budowami z zastosowaniem nowoczesnych technologii.

Grupa Remontowa w ostatnich latach ma na koncie m.in. budowę okrętów serii Kormoran dla Marynarki Wojennej, budowę holowników dla MW oraz budowy i przebudowy niezwykle skomplikowanych jednostek pływających. Nie ma wątpliwości, że Remontowa, zarówno stocznia, jaki i cała Grupa z promami sobie poradzą. Promów mają być 3, może 4 (jest taka opcja w umowie).
Niestety, nie ulega wątpliwości, że nieszczęsny eksperyment szczeciński znacząco opóźnił cały projekt. Polskie promy od dawna powinny pływać na Bałtyku, na którym od lat panuje żeglugowa hossa. A jednocześnie względy ekologiczne powodują, że Bałtyk to akwen dla najnowocześniejszych, najczystszych jednostek pływających. Polskie promy te standardy spełniają.

Żal tylko, tej ciszy wokół palenia blach. Stępkę zohydzano, wyśmiewano, stawiano za wzór słabości projektów rozwojowych. Gdy jest się czym pochwalić, gdy ruszają prawdziwe prace nad promem, mamy ciszę. Naprawdę nikogo to nie cieszy? Może to nasza taka przywara, że lubimy spory i swary, nie cieszą nas sukcesy. Palenie blach w Gdańsku to jest sukces. I projekt promów realizowany w tej stoczni, też będzie sukcesem. A na promach zarobi nie tylko główny wykonawca, ale też cała branża. I dlatego poniedziałkowe prace w gdańskiej stoczni mają tak ogromne wrażenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl