Wybory w Wenezueli. Punkt Zapalny: kandydat opozycji niczym Duda w Polsce. Z dużą przewagą nad Maduro

Grzegorz Kuczyński
Wideo
od 7 lat
- Edmundo Gonzales Urrutia jest politykiem z trzeciego, czwartego rzędu – tak mówi o kandydacie na prezydenta zjednoczonej opozycji latynoamerykanista Zbigniew Dąbrowski. Zdaniem gościa programu Punkt Zapalny, gdyby porównać obecną sytuację w Wenezueli do sytuacji w Polsce w 2015 roku, to Gonzales startował z jeszcze mniejszego poziomu rozpoznawalności (nie mówiąc o popularności) niż Andrzej Duda.

Jeszcze niedawno znany mało komu zawodowy dyplomata, Edmundo Gonzales Urrutia w ciągu czterech miesięcy zyskał ogromne poparcie. Jak zauważa gość Punktu Zapalnego, oficjalny kandydat opozycji na prezydenta stworzył świetny duet z faktyczną liderką opozycji Marią Coriną Machado.

- Jej rolą było wszystko spiąć i promować Gonzalesa – mówi Dąbrowski, przypominając, że reżim uniemożliwił jej start w wyborach. I zaznacza, że w efekcie tak naprawdę w kampanii mamy „duet MCM-EGU”, który wszędzie razem jeździ. – Oni się świetnie uzupełniają – podkreśla ekspert.

Nieskazitelny kandydat?

Kim jest faworyt wyborów? Ma ogromne doświadczenie, może nawet nie tyle polityczne, co dyplomatyczne – mówi Dąbrowski. Gonzales to były ambasador Wenezueli w dwóch krajach i osoba, której zasługą jest m.in. to, że Wenezuela stała się członkiem Mercosur, bloku skupiającego największe gospodarki Ameryki Południowej.

Kandydatura Gonzalesa ma swoje plusy i minusy, mówi Dąbrowski.

– Minus jest taki, że na początku był osobą całkowicie nierozpoznawalną. Plus jest taki, że w takiej sytuacji nie za bardzo można przyczepić się do tego kandydata o cokolwiek – mówi gość Punktu Zapalnego.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
W Wenezueli tylko Tusk pasuje sposób narracji i zachowania wypisz wymaluj sam Tusk.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl