Na wtorkową rozprawę z aresztu tymczasowego zostali doprowadzeni Marta K. i Dariusz M. Para jest oskarżona o zabójstwo Mariusza Ś., partnera Marty K. - Dlaczego mi zabił syna. Za co? Przecież nic mu nie zrobił - pytała po wyjściu z sali rozpraw matka ofiary.
Do tragedii doszło w nocy z 12 na 13 kwietnia 2017 r. Tego dnia Marta K. dostała od Mariusza Ś. nowe buty i 400 zł. Następnie, jak wynika z ustaleń śledczych, zwabiła 36-latka na spotkanie w lesie. Tam już czekał jej partner - Dariusz M. Idąc w ich kierunku udawał pijanego. W pewnym momencie miał uderzyć Mariusza Ś. pięścią w twarz. To był początek gehenny 36-latka.
Według prokuratury, kobieta przytrzymywała głowę chłopaka w czasie, gdy jej kochanek uderzał ofiarę pałką. Mariusz Ś. próbował uciec, ale się nie udało. Następnie Marta K. miała podać kompanowi pistolet pneumatyczny, a ten co najmniej czterokrotnie strzelić w głowę pokrzywdzonego. Potem mężczyzna miał użyć też noża. Ciało ofiary napastnicy najprawdopodobniej wrzucili do Wieprza.
Prokuratura oskarżyła Dariusza M. i Martę K. o zabójstwo. Para początkowo częściowo przyznawała się do winy, chociaż zaprzeczała, że ich celem było pozbawienie 36-latka życia. Później zmienili linię obrony.
Proces ruszył w lutym 2018 roku. Kobieta zaprzeczyła, jakoby miała pomóc w zabójstwie. Wyjaśniała, że jedynie wykonywała polecenia partnera. Dariusz M. nie przyznał się do zabójstwa. Wycofał się także z zeznań, które wcześniej składał na policji i przed prokuratorem. - Wycofuję tamte zeznania, bo są one bzdurne, bezsensowne - mówił podczas jednej z ubiegłorocznych rozpraw.
Spokojny. Chciał się żenić
Ostatnia rozprawa odbyła się we wtorek. Miała zostać na niej przedstawiona opinia biegłego. Tak się jednak nie stało, ponieważ specjalista nie zdążył przeanalizować obszernych akt sprawy. Problemy zgłosił także oskarżony.
- W areszcie śledczym mam ograniczony dostęp do akt. Mogę je czytać tylko w sobotę i niedzielę. Nie zdążyłem się z nimi zapoznać - powiedział Dariusz M. Zastrzegł, że chce zapoznać się ze wszystkimi aktami, żeby lepiej bronić się przed sądem.
Oskarżonym kończy się czas przebywania w areszcie tymczasowym. Na wniosek prokuratora sędzia prowadzący sprawę wystąpi do Sądu Apelacyjnego w Lublinie o przedłużenie stosowania tego środka.
Na wyrok oczekuje rodzina ofiary. Na każdej rozprawie starają się być matka i ojciec. Nie mogą zrozumieć, dlaczego ich syn musiał umrzeć.
- Był spokojny. Tyle lat pracował w Belgii. Chciał się żenić - wspomina matka. Według ustaleń prokuratury, Mariusz Ś. i Marta K. poznali się w 2016 r. Mężczyzna był zakochany. Zaproponował dziewczynie wspólne życie, ale ona nie brała tego na poważnie. Miała traktować go tylko jako źródło utrzymania. - „To nie dla ciebie dziewczyna”, mówiłem. Ledwie wrócił z Belgii, ciągle dzwoniła. Pytała, kiedy będzie u niej - mówił ojciec ofiary.
Zanim poznała 36-latka oskarżona była partnerką Dariusza M. Para znała się od siedmiu lat.
Kolejna rozprawa odbędzie się w październiku.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
- Wyniki Pride of Poland. Sprzedano 14 koni za 1,4 mln euro
- Kongres świadków Jehowy. Chrzest w basenie na Arenie Lublin
- Pałac w Kozłówce. Zaglądamy do remontowanych wnętrz
- Kto chce wydzierżawić dworek za 10 tys. zł? Zobacz zdjęcia!
- Chmielaki 2019. Oto kandydatki, które walczą o tytuł miss
- Który fotoradar w Lubelskiem „najskuteczniejszy"? Sprawdzamy