Stanowisko PO ws. tarczy antyrakietowej
Nie musicie siedzieć jak ja w archiwach MSZ, MON, KPRM… Usiądźcie przed komputerem i wirtualnie przeszukujcie archiwa prasowe, by odtworzyć stanowisko ludzi Platformy Obywatelskiej rządzących w Polsce w latach 2007-2015. Ale nawet jak się Wam tego nie chce robić, to nic nie szkodzi, bo po części zrobiłem to już za Was.
A zatem garść zaledwie kilkunastu cytatów z lat 2007-2009 czyli z okresu kiedy Polska wynegocjowała kształt umowy z USA w sprawie tarczy (2007 r.), następnie renegocjowała tę umowę (2008 r.), by ostatecznie prezydent Obama ogłosił rezygnację z bushowskiej koncepcji tarczy antyrakietowej (17 września 2009 r). Odwołałem się tu do czołowych polityków PO (Donald Tusk, Bronisław Komorowski, Radosław Sikorski), związanych z nimi doradców w rodzaju prof. Romana Kuźniara (to rejestrowany przez Departament I MSW agent o ps. „Univ”, a później m. in. doradca B. Klicha w MON i B. Komorowskiego w Kancelarii Prezydenta RP), i wreszcie publicystów „Gazety Wyborczej” (Paweł Wroński i Marcin Bosacki, który dziś jest już oficjalnie politykiem PO).
A więc tak:
Bronisław Komorowski: „Nie można wykluczyć, że umieszczenie w Polsce amerykańskiej tarczy doprowadzi do wzrostu zagrożenia naszego kraju - militarnego (rakiety średniego i krótkiego zasięgu, lotnictwo), wywiadowczego, dywersyjnego i terrorystycznego - ze strony państw czy organizacji postrzegających tarczę jako źródło potencjalnego zagrożenia. W tej sytuacji Polska może stać się celem ataku odwetowego lub też wymierzonego w USA uderzenia wyprzedzającego. Kraje wrogo nastawione do Ameryki mogą także eskalować wrogie działania wobec naszych obywateli - a trzeba pamiętać, że polskie siły zbrojne są obecne w wielu miejscach na świecie, zaś nasi obywatele, turyści i biznesmeni odwiedzają kraje, które nie są nastawione przychylnie do Stanów Zjednoczonych” („Gazeta Wyborcza”, 4 II 2007 r.)
Marcin Bosacki: „W sprawie tarczy rząd RP powinien twardo, nawet latami, negocjować z USA i dopiero na końcu podjąć decyzję” („Gazeta Wyborcza”, 19 II 2007 r.)
Aleksander Kwaśniewski: „Nasz warunek powinien być taki, że Amerykanie muszą tę sprawę przegadać z dwoma poważnymi partnerami na świecie - Rosją i Unią Europejską. (…) Nie powinniśmy być tymi, którzy przyjmą na siebie ryzyko operacji, a później nie spotkają się z żadnym efektem zwrotnym, będą mieli konflikt z Rosją i brak pozytywnego rewanżu ze strony USA” („Gazeta Wyborcza”, 20 II 2007 r.)
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
Roman Kuźniar: „Jestem konsekwentnie przeciwny temu systemowi.(…) Idea tego programu opiera się na kulcie wojny, kulcie przemocy, odrzucaniu przez Amerykę Busha porozumień międzynarodowych ograniczających użycie siły. Gdyby ten system rzeczywiście udało się zbudować, w perspektywie dałby on Ameryce poczucie bezkarności, skłaniałby ją do kolejnych operacji takich jak iracka i w efekcie przysparzałby jej wrogów. Inni będą musieli jakoś zareagować na tę próbę strategicznej supremacji Ameryki. Podobnie jak w przypadku Iraku nie jest możliwe, by Iran zaatakował USA czy jakiekolwiek państwo NATO. Państwa mniejsze, słabsze nigdy nie porywają się na mocarstwa. A dla Polski tarcza oznacza konflikty z sąsiadami. Polska nie będzie dbać o dobre stosunki z otoczeniem, ponieważ będzie wierzyć w wielkiego brata, który ją wybawi... Myślę, że jest czas na zarzucenie tego bardzo niedobrego pomysłu. Polska powinna mówić amerykańskim przyjaciołom: wycofajcie się z tego, to błąd” („Gazeta Wyborcza”, 2 III 2007 r.)
Radosław Sikorski: „Jeśli administracja Busha oczekuje, że Polacy i Czesi podskoczą z radości i zgodzą się na wszystko, co zostanie im zaproponowane, to przeżyje twarde zderzenie z rzeczywistością. (…) Najgorszym rezultatem byłoby ugięcie się rządów Polski i Czech pod tym dyplomatycznym wykręcaniem rąk, tylko po to, by nasze słynące z niezależności parlamenty odrzuciły te umowy. By zapobiec takiemu zakończeniu, Ameryka musi znów spojrzeć na świat oczami swoich sojuszników i zaoferować im partnerstwo, które poprawi bezpieczeństwo obu stron” („Gazeta Wyborcza”, 21 III 2007 r.)
Donald Tusk: „Jesteśmy świadomi wagi politycznej i militarnej, jaką przedstawia inicjatywa obrony przeciwrakietowej. Dalsze negocjacje w sprawie tej inicjatywy będziemy gotowi podjąć po rundzie konsultacji z NATO i z niektórymi naszymi sąsiadami” (Exposé premiera, 23 XI 2007 r.]
Radosław Sikorski: „Podejmując dialog polsko-rosyjski, chcemy być elementem rozwiązania problemu. Pogorszenie relacji polsko-rosyjskich z powodu tarczy byłoby dla nas sporym kosztem w sytuacji, kiedy próbujemy przywrócić im normalność” („Gazeta Wyborcza”, 5 I 2008 r.)
Donald Tusk: „Powiedzieliśmy jedno, że w sprawie tarczy antyrakietowej chcemy z Amerykanami dojść do porozumienia i chcemy także, aby państwa NATO, Unii Europejskiej, nasi sąsiedzi, w tym Rosja, miały poczucie, że to nie jest przeciwko nim. I to wymagało pracy, rozmów, przekonywania, perswazji, zdobywania informacji i ja nie przeceniam znaczenia naszego wysiłku, ale sam zwrot w tę stronę, żeby rozmawiać, bo to co było moim zdaniem główną wadą poprzedników, to że czasami nie chcieli w ogóle podjąć rozmowy” (TVN 24, 21 I 2008)
Donald Tusk: „Jak zapowiadałem tuż po objęciu urzędu premiera, chcemy, aby projekt tarczy antyrakietowej nie budził negatywnych emocji i obaw u sąsiadów. Dlatego podjęliśmy wysiłek, aby rozmowy na temat tej instalacji były rozmowami nie tylko polsko-amerykańskimi, bo one są oczywiste, ale żeby rozmawiać także z innymi zainteresowanymi krajami. Dlatego minister Sikorski rozmawiał z dyplomatami rosyjskimi i w Brukseli, i w Moskwie i w Warszawie o różnych aspektach instalacji antyrakietowej. Osobiście bardzo mi zależy na tym, żeby ewentualne porozumienie polsko-amerykańskie w tej sprawie nie budziło wątpliwości czy emocji ze strony państw trzecich” (wywiad dla rosyjskiej agencji Interfax, 6 II 2008 r.)
Donald Tusk: „Rosja jest jednym z kilku państwa na świecie, którzy nie muszą się obawiać innych państw. Przede wszystkim instalacja tarczy antyrakietowej w Polsce, jeśli stanie się faktem, powinna być w mojej ocenie możliwie transparentna” (wywiad dla rosyjskiej agencji Interfax, 6 II 2008 r.)
Donald Tusk: „Pan prezydent jest entuzjastą instalacji antyrakietowej, ja jestem dość sceptyczny. […] Więcej będę mógł powiedzieć po wizycie w Waszyngtonie. Mam wrażenie, że Amerykanie, mimo precyzyjnie sformułowanych przez nas oczekiwań dotyczących modernizacji polskiej armii, czyli realnego zwiększania poczucia bezpieczeństwa Polaków, nie do końca potrafią się zdecydować na takie podwójne przedsięwzięcie. A ja uważam, że ono jest warunkiem koniecznym naszej zgody na tarczę. Moi poprzednicy zachowywali wobec Stanów Zjednoczonych przesadnie pokorną pozycję. To się skończyło. Nie będziemy akceptować sytuacji, kiedy Amerykanie nas traktują biznesowo, a my ich ideowo” („Gazeta Wyborcza”, 20 II 2008 r.)
Donald Tusk: „Postawiłem też sprawę jasno. Polska nie może ponosić ciężarów finansowych związanych z instalacją tarczy antyrakietowej…” (TVN24, 14 VIII 2008 r.)
Roman Kuźniar: „To dobry dzień dla naszego kraju [rezygnacja USA z budowy tarczy antyrakietowej]. Odsunięty został projekt, który w jego polskim wymiarze niósł ryzyko dla naszego bezpieczeństwa, z czego nie zdawali sobie sprawy politycy, którzy kilka lat temu akceptowali tę propozycję [chodzi o rząd PiS-LPR-Samoobrona]. Ten projekt szkodził też stosunkom polsko-amerykańskim, bo był realizowany wbrew większości naszej opinii publicznej. Polacy, mimo że byli dezinformowani i indoktrynowani przez lobbystów i polityków, wykazali dużo zdrowego rozsądku. Mieli świadomość, że sojusznicy nas naciągają. Obawiałem się tego projektu, bo uważałem, że nie można budować naszych relacji z USA na fałszywych podstawach” („Gazeta Wyborcza”, 17 IX 2009 r.)
Paweł Wroński: „Efektem zgody na tarczę było pogorszenie i tak złych stosunków z Rosją. Cóż z tego, że politycy polscy i amerykańscy deklarowali, że tarcza Rosji nie zagraża. Moskwa im nie wierzyła. Według ocen rosyjskich ekspertów wystarczyło niewiele czasu, aby w rakietach zamienić głowice i przeprogramować trajektorię lotu np. na schron w Moskwie. W momencie wielkiego konfliktu Redzikowo byłoby zapewne pierwszym rosyjskim celem. Mimo amerykańskiej argumentacji większość naszych polityków uważała, że tarcza to zabezpieczenie przed Rosją. Potwierdzało to dodatkowo podpisanie umowy o tarczy bezpośrednio po rosyjskim ataku na Gruzję. Czyli chcieliśmy tarczy, która groziłaby Rosji, argumentując, że Rosji tarcza nie grozi” („Gazeta Wyborcza”, 20 IX 2009 r.)
Mam tego więcej, ale na razie powinno Wam wystarczyć, by dać odpór kłamczuchom.
