Rada Europejska poparła zawieszenie prawa do azylu
Rada Europejska wyraziła solidarność z Polską w związku z sytuacją na granicy z Białorusią.
„Rosja i Białoruś, żaden inny kraj, nie mogą nadużywać naszych wartości, w tym prawa do azylu” – stwierdzili przywódcy 27 krajów członkowskich UE w konkluzjach ze szczytu w Brukseli.
Premier Donald Tusk ocenił z kolei, że „wszyscy przywódcy na szczycie UE rozumieli, że nadzwyczajna sytuacja na wschodniej granicy Polski wymaga odpowiednich metod działania”.
– Jeśli jest to czasowe i proporcjonalne, to działa w ramach prawnych – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, pytana po szczycie UE, czy Polska może zawiesić prawo do azylu.
Wiceszef MSZ: UE ma obecnie zupełnie inne podejście do migrantów
Wiceminister spraw zagranicznych Władysław Teofil Bartoszewski pytany przez i.pl o konkluzje szczytu UE w Brukseli, odpowiedział, że „zmienia się zupełnie sytuacja w Europie, dlatego pozycja Polski i to, co proponuje pan premier Donald Tusk, teraz się robi bardziej mainstreamową propozycją”.
– Włosi mówią, że ludzie, którzy będą chcieli ubiegać się o azyl, powinni to robić z terytorium Albanii, a nie wjeżdżać do Włoch. Ludzie mówią o przymusowych deportacjach migrantów, którzy mieszkają od wielu lat w tych państwach. Francuzi po wypowiedzi imama, który stwierdził, że „flaga Republiki Francuskiej jest satanistyczna”, w ciągu 24 godzin go deportowali, mimo że był tam 20 lat – mówił.
Wiceszef MSZ podkreślił, że „obecnie jest zupełnie inne podejście do migrantów i jest ono dużo ostrzejsze”.
– Unia Europejska przez wiele lat w ogóle nie miała żadnej polityki migracyjnej, a także katastrofalne zachowanie pani kanclerz Merkel w 2015 roku, która twierdziła, że każdy może wyjechać, spowodowało, iż są potworne problemy społeczne z tymi ludźmi, którzy się nie chcą asymilować i integrować – zwrócił uwagę.
Władysław Teofil Bartoszewski zaznaczył, że Polska „nie może dać sobie narzucać przez Putina i Łukaszenkę tysięcy migrantów, którzy są wpychani przez granicę”.
– My takich ludzi tutaj nie chcemy – dodał.
Zwrócił uwagę, że „azyl kiedyś był rzeczą, którą się bardzo niewielki procent ludzi dostawał”.
– Byli to ludzie prześladowani z powodów politycznych, narodowych czy etnicznych. To była malutka garstka osób. Ci, którzy są na naszej granicy z Białorusią, to nie są azylanci, to są migranci, którzy, chcą mieć lepsze życie i najchętniej by się przenieśli do Niemiec, bo jest bardzo dobry socjal oraz bardzo łatwo jest uzyskać obywatelstwo – podkreślił.
Pakt migracyjny nie wejdzie w życie?
Kilka dni temu przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaproponowała 10-punktowy plan działania ws. migracji. Wezwała do przyspieszenia wdrażania paktu migracyjnego, który - w jej ocenie - może pomóc krajom lepiej zarządzać procedurami azylowymi. Chce też wzmocnić ochronę granic z Rosją i Białorusią.
W czwartek wieczorem premier Donald Tusk stwierdził, że „europejscy przywódcy zrozumieli, że pakt migracyjny nie jest odpowiedzią na zagrożenie masowej, nielegalnej migracji”. Dodał, że Europa nie może przyjąć wszystkich chętnych ubiegających się o azyl.
Wiceszef MSZ pytany zaś o to, jak w obliczu tego, co się dzieje, widzi przyszłość europejskiego paktu migracyjnego, któremu sprzeciwiła się Polska, odpowiedział, że „nic z tego nie będzie”.
– Pan premier Tusk powiedział, że Polska do żadnego paktu migracyjnego się nie dostosuje. To my odpowiadamy za to, kto wyjeżdża do naszego państwa i kto się osiedla w naszym kraju. Żadne inne państwo, nawet unijne, nie może nam narzucić kogo wpuszczamy, a kogo nie wpuszczamy. Dzięki temu, że mamy właściwą politykę migracyjną, nie mamy takich problemów, chociażby za PiS, który wpuścił najwięcej cudzoziemców z obszarów nam kulturowo bardzo obcych – tłumaczył.