Zbigniew Ziobro o Aferze Podsłuchowej. Prokuratura czeka na ważną opinię z zagranicy

Joanna Grabarczyk
Joanna Grabarczyk
Zbigniew Ziobro wyjaśnił, jaki interes przyświecał Prokuraturze Krajowej przy publikacji wyjaśnień Marcina W. w sprawie afery podsłuchowej
Zbigniew Ziobro wyjaśnił, jaki interes przyświecał Prokuraturze Krajowej przy publikacji wyjaśnień Marcina W. w sprawie afery podsłuchowej Fot. Adam Jankowski
Prokurator generalny wypowiedział się o aferze podsłuchowej. Poinformował, że "sprawa czeka na bardzo ważną opinię zagranicy". Dodał, że chodzi o opinie dotyczące środków technicznych, których odtworzenie przekracza polskie możliwości. Dopytywany czy chodzi o odzyskanie filmu, na którym "ta czynność" miałaby być zarejestrowana, Ziobro odparł, że "między innymi". "Dlatego jest pomoc międzynarodowa prawna, której odpowiedzi polska prokuratura oczekuje, by się przekonać jak jest naprawdę" - mówił w wywiadzie Polsat News minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew Ziobro.

W ubiegłym tygodniu Prokuratura Krajowa zdecydowała o upublicznieniu zeznań Marcina W., wspólnika Marka Falenty. Zrobiła to w odpowiedzi na zarzuty Donalda Tuska, które padły podczas jego konferencji prasowej. Zarzucił on prokuraturze zatajanie informacji i zaniechania w śledztwie. Powołał się przy tym na wyjaśnienia Marcina W., pochodzące z postępowania w sprawie afery podsłuchowej.

Były premier, były szef Rady Europejskiej, postawił bardzo otwarte zarzuty, przesądzając wiarygodność pana Marcina W., dając mu rękojmię pewności tego, co on powiedział, a nawet twierdząc, że to już jest udowodnione. W związku z tym, jeżeli Donald Tusk tak stawia sprawę i dodaje, że prokuratura w tym momencie ukrywa jakieś informacje - a to przecież wprost mówił - i zażądał, by ujawnić materiał i położyć go na stole, to zrobiłem dokładnie to, czego chciał Donald Tusk. Może powinien zacząć zacierać ręce, że Prokurator Generalny tak wartko odpowiedział na jego wezwanie?

- wyjaśniał minister sprawiedliwości.

Dodał, że interesem publicznym, który stał za ujawnieniem pozostałych protokołów wyjaśnień składanych przez Marcina W., było dobro wymiaru sprawiedliwości.

- Jest to z jednej strony interes wymiaru sprawiedliwości. Z drugiej strony interesem publicznym było to, by zapobiec manipulacjom, których dopuścił się Donald Tusk. Chciał przez to przedstawić relację procesową tego pana jako prawdę objawioną w sytuacji, kiedy mógł wyciągnąć wnioski, którymi rzucał bardzo ciężkie oskarżenia na obóz rządowy, insynuując w sposób kłamliwy i niezwykle nikczemny związki z Rosją Putina i rosyjskimi służbami specjalnymi teraz, kiedy Rosjanie dopuszczają się tak strasznych zbrodni. W związku z tym pokazanie w całej krasie wątku, o którym mówił Donald Tusk, tak jak tego chciał – podkreślam, to było jego żądanie – myślę, że skłoniło polityków PO do chwili refleksji, a opinię publiczną wyprowadziło z błędu, do którego chciał usilnie przekonać ich Donald Tusk – mówił Ziobro.

Czy Michał Tusk pośredniczył w przekazaniu łapówki?

W upublicznionych przez Prokuraturę Krajową wyjaśnieniach Marcina W. przewinęła się postać syna Donalda Tuska, Michała. Miał on rzekomo być pośrednikiem w przekazaniu łapówki w kwocie 600 tys. euro swojemu ojcu, ówczesnemu premierowi.

O tym, czy kogoś się przesłuchuje czy nie, decyduje prokurator wtedy, gdy uzna, że materiał dowodowy na to pozwala lub w sytuacji, kiedy stawia mu zarzuty. W sytuacji, kiedy prokurator uważa, że materiał zgromadzony nie daje podstaw do postawienia zarzutów, przesłuchuje go w charakterze świadka. Prokuratura nie przesłuchała pana Michała, syna pana Donalda Tuska, bo nie o syna tutaj chodzi, tylko o pieniądze dla ojca, które – tak relacjonuje sprawca – miał wziąć za pośrednictwem syna. Skoro prokuratura go nie przesłuchała, to każdy prawnik panu powie, że zasadą w prawie jest nieprzesłuchiwanie osoby, co do której istnieje podejrzenie, że popełniła przestępstwo. Jeśli ktoś by miał usłyszeć zarzuty, to wówczas go nie można przesłuchiwać w charakterze świadka - powiedział prokurator generalny.

Ziobro dodał, że miał okazję już zapoznać się z danymi dotyczącymi sprawy. Powiedział, że w tym postępowaniu prowadzone są "gigantyczne czynności, setki przesłuchań, konfrontacji, przeglądanych dokumentów i środków elektronicznych, opinii specjalistycznych". Pytany o dalsze losy sprawy powiedział, że śledczy oczekują na bardzo ważną specjalistyczną opinię z zagranicy.

- Jest to opinia dotycząca środków technicznych, której stworzenie przekracza możliwości Polski. Chodzi o dane, które są poza zasięgiem polskiego wymiaru sprawiedliwości i polskich specjalistów. Polska prokuratura w ramach międzynarodowej pomocy prawnej oczekuje na odpowiedź, by się przekonać, jak jest naprawdę. Część informacji, które podawał pan Marcin W., niestety się potwierdziła w jakimś obszarze. Sądy wydawały wyroki, powołując się na jego relacje. Część tych zeznań jest wiarygodna

– wyjaśnił Prokurator Generalny.[/cyt]

Wątek rosyjski w aferze podsłuchowej

Zbigniew Ziobro odpowiedział również na pytanie dotyczące wątków rosyjskich w aferze podsłuchowej.

- Wątek rosyjski był badany wielokrotnie, padały w tej sprawie pytania. Jak się wydaje, odpowiedziano na pytania w ramach śledztwa wskazując motywy i powody, dla których pan Falenta zdecydował się upubliczniać te materiały dowodowe. Natomiast są fakty, które na przykład wczoraj podał Super Express, że ważny polityk Platformy Obywatelskiej, pan Napieralski, przez stowarzyszenie z nim związane, otrzymał pieniądze od pana Marcina W., który nie słynął z tego, że był wielkim darczyńcą. Słynął z tego, że lubił raczej zagarniać pieniądze do swojego portfela. W tym zakresie przekazywanie pieniędzy ważnemu politykowi PO raczej uwiarygadnia jego relację. Podkreślam: do osób, które są przestępcami - a mają do czynienia z taką osobą - które starają się o status małego świadka koronnego, o czym mówił sam Tusk, zawsze trzeba podchodzić z dużym dystansem. Nie bezkrytycznie. Może się okazać, że coś jest prawdą, a coś nie – mówił szef Ministerstwa Sprawiedliwości.

- Były prowadzone liczne przesłuchania. Przesłuchano również Marcina W. na okoliczność wizyty w Rosji. Na tę okoliczność były też przesłuchiwane inne osoby. Prowadzono konfrontacje i badania wariografem – nie tylko pana Marcina W., ale także pana Falenty. Stosowano też inne metody. Co do wariografu, panuje opinia, że jest to taki dowód pomocniczy, nie może być rozstrzygający. Ja akt nie czytałem, relacjonowali mi to prokuratorzy. Okoliczności ujawnienia tych nagrań, związane z motywem pana Falenty są oczywiste. Na zdrowy rozum: jeżeli Rosjanie mieliby tego rodzaju nagrania, to w interesie polskiej opinii publicznej było upublicznienie tych nagrań, a nie trzymanie ich gdzieś tam w kieszeni rosyjskich służb, którymi mogłyby jakoś szantażować – wyjaśniał Ziobro.

Sprawa Grzegorza Napieralskiego

Grzegorz Napieralski zwrócił się do Prokuratora Generalnego z prośbą o ujawnienie wszelkich materiałów dotyczących jego osoby w kontekście afery podsłuchowej.

- Zapoznam się z prośbą pana Napieralskiego. Jestem otwarty na możliwość upublicznienia całości materiału dotyczących pana Napieralskiego. W świetle ustaleń Super Expressu mogę potwierdzić, że prokuratura również dotarła do takich dokumentów, które wskazują, że pan Marcin W. przekazywał pieniądze na stowarzyszenie osobiście związane z Napieralskim. To podważa wiarygodność pana Marcina W. czy raczej pokazuje, że w tym aspekcie może mówić nieprawdę. Niczego nie przesądzam. Pokazuję, że sprawa jest niezwykle zawiła i wymaga bardzo dokładnego, benedyktyńskiego śledztwa i weryfikowania każdego szczegółu, dlatego tyle to trwa.

od 16 lat

lena

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na i.pl Portal i.pl