Problem zgłosiło Pabianickie Centrum Medyczne. Lekarz specjalista, który przyjeżdżał tam na konsultacje w zakresie leczenia udarów na neurologii, zobowiązał się w swoim macierzystym szpitalu, że nie będzie pracował w innych placówkach finansowanych z pieniędzy publicznych. Taki jest warunek przyznania podwyżki. W Pabianicach mieli więc problem, bo stracili specjalistę, a nowego nie jest łatwo znaleźć.
- Do naszego szpitala na konsultacje przyjeżdżał ze Zgierza świetny specjalista, którego stracilibyśmy, gdyby nie pewna furtka w rozporządzeniu. Ktoś zauważył, że to rozporządzenie nie poszło w tę stronę, w którą powinno, więc wymyślono, że jeżeli dany szpital znajdzie się na liście placówek, w których z powodu lojalek mogą wystąpić utrudnienia, to automatycznie dany lekarz, z którym jest problem, może nadal w tym szpitalu prowadzić konsultacje. Gdyby nie to odstępstwo, mielibyśmy duży problem, żeby znaleźć nowego specjalistę w tym zakresie - przyznaje Agnieszka Owczarek, prezes Pabianickiego Centrum Medycznego.
Co ciekawe, to odstępstwo powoduje, że taki lekarz dojeżdżać nadal może i jednocześnie nie traci możliwości otrzymania podwyżki, która mu przysługuje po podpisaniu przez niego lojalki.
Drugim szpitalem na liście, w którym wystąpiło takie samo utrudnienie, jest Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Tam problem wystąpił z lekarzami w zakresie onkologii i hematologii dziecięcej, którzy dojeżdżali do szpitala, żeby można było realizować tam program lekowy „Leczenie atypowego zespołu hemolityczno-mocznicowego” na oddziale nefrologii dziecięcej. W Matce Polce skorzystano z tego samego rozwiązania co w Pabianicach i lekarze nadal będą dojeżdżać, żeby leczyć pacjentów.
Lojalki to efekt tegorocznego porozumienia lekarzy z ministrem zdrowia. Podpisując oświadczenie, lekarz zatrudniony na etacie zobowiązuje się do nieudzielania takich samych świadczeń w innych placówkach finansowanych z pieniędzy publicznych. Podpisanie lojalki gwarantuje mu podwyżkę pensji zasadniczej do 6750 zł brutto.
18 mln zł dla lekarzy
W województwie łódzkim zobowiązanie podpisało 1522 lekarzy specjalistów, w sumie 1327,29 etatów - podaje łódzki Narodowy Fundusz Zdrowia, który będzie przekazywał szpitalom pieniądze na ten cel.
Czy to dużo? W samej Łodzi zarejestrowanych jest ponad 5 tysięcy lekarzy posiadających specjalizację, a w całym województwie wszystkich medyków (także bez specjalizacji) jest ponad 10 tysięcy. Grupa specjalistów, która podpisała lojalki, wydaje się więc niewielka, co może oznacza, że specjaliści w Łódzkiem zarabiają więcej niż to, co proponuje im minister.
Polska - Portugalia. Następne starcie w Lidze Narodów!
Jak przeliczył NFZ, średnia podwyżka wynagrodzenia zasadniczego oraz związane z tym podwyższenie dodatku za wysługę lat w Łódzkiem dla lekarza specjalisty wyniosła 2139,26 zł. Dla porównania - średnia podwyżka w kraju to 2252,63 zł, najwyższa na Podlasiu - 2992,19 zł, a najniższa w Lubuskiem - 1009,28 zł.
Łącznie łódzki NFZ na podwyżki dla lekarzy w regionie od lipca do końca grudnia przeznaczy 18,4 mln zł. Szpitale są na etapie podpisywania aneksów na przekazanie pieniędzy.
Czytaj też: W szpitalach w Łódzkiem będą problemy, bo lekarze podpisują lojalki
Zobacz także burzliwą dyskusję w Sejmie o młodych lekarzach: "Niech jadą"