Emilien Jacquelin wygrał pierwszy sprint w tym sezonie. Zmiany na czele klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dalsze lokaty Polaków

Mateusz Pietras
Wideo
od 7 lat
Emilien Jacquelin wygrał sprint w ramach biathlonowego Pucharu Świata w Kontiolahti. Świetny występ przełożył się na pozycję wicelidera cyklu. Nowym właścicielem żółtej koszulki został obrońca tytułu Johannes Thingnes Boe z Norwegii. Show zgotował kibicom Amerykanin Campbell Wright, okazując się szybszy od wszystkich Norwegów. Biało-Czerwoni zajęli dalsze lokaty.

Spis treści

Amerykański sen na trasach biathlonowych zaskoczył Norwegów

Drugim startem indywidualnym biathlonistów był udział w sprincie charakteryzującym się dynamiką przez pryzmat dwóch strzelań. - Na początek w postawie leżącej, a następnie stojącej.

Na 10-km trasie w Kontiolahti nie brakowało emocji. W sprzyjających warunkach najlepszy wynik w karierze zanotowało 22-letni Amerykanin Campbell Wright. Biathlonista z USA zawody ukończył tuż za podium. Na wybitny występ złożyło się bezbłędnie strzelanie jak i świetna dyspozycja biegowa. Do trzeciej pozycji stracił równo cztery sekundy.

Tuż za Jankesem uplasowało się pięciu Norwegów. Przedstawiciele biathlonowej potęgi musieli biegać ,,karną rundę" ze względu na błędy na strzelnicy. Na piątym miejscu z dwoma niecelnymi strzałami uplasował się zdobywca Kryształowej Kuli zeszłej zimy Johannes Thingnes Boe. Finalnie Skandynaw po zawodach miał wiele powodów do radości, gdyż został nowym liderem Pucharu Świata.

Za liderem kadry uplasowali się Vetle Sjaastad Christiansen (0-1), Tarjei Boe (0-1), Vebjoern Soerum (1-1), i Sturla Holm Laegreid (1-0).

Trójkolorowy najszybszy w sprincie

Najlepszy okazał się Emilien Jacquelin z czasem 23.03,1 s. Francuz zwycięstwo zawdzięcza bezbłędnych wizytach na strzelnicy i kapitalnej postawy w "stójce".

Drugie miejsce zajął Sebastian Samuelsson ze Szwecji. Do zwycięzcy stracił 18,9 s. Natomiast Niemiec Philipp Nawrath również nie biegał ,,karnej rundy". Ostatecznie trzeci sprinter tego dnia stracił 25,1 s.

Przyzwoite strzelanie Biało-Czerwonych, ale dalsze pozycje na koniec

Biało-Czerwoni nie powtórzyli sukcesu z biegu indywidualnego, kiedy to zanotowali najlepsze otwarcie sezonu od kampanii 2012/2013. - Z punktami do PŚ zakończył Jan Guńka, który w piątek był najlepszy z polskiej kadry. Zakończył zmagania na 46. miejscu zaliczając tylko jeden błąd w postawie stojącej.

Tyle samo pomyłek zaliczył Konrad Badacz, plasujący się o sześć pozycji niżej.

Na 87. pozycji sprint zakończył Marcin Zawół, który aż cztery raz strzelał niecelnie. O pięć pozycji dalej ulokował się Andrzej Nędza-Kubiniec, który spisał się tak samo jak Guńka czy Badacz.

Już jutro (sobota) w tej samej konkurencji wystartują panie. Jednak biathlonistki będą pokonywać dystans liczący 7,5 km. Tak jak panowie będą dwukrotnie będą podchodziły do strzelnicy. Najpierw w postawie leżącej, a potem w stojącej.

Po pierwszych zawodach indywidualnych żółtą koszulkę lidera dzierży Francuzka Lou Jeanmonnot. Na wysokiej czwartej pozycji w tej klasyfikacji znajduje się Natalia Sidorowicz, która takie miejsce zajęła w biegu indywidualnym, popisując się bezbłędnym strzelaniem (20/20).

Zakończenie zawodów Pucharu Świata w Kontiolahti w niedzielę. - Mężczyźni wystartują na 15 km ze startu wspólnego. Natomiast kobiety w biegu masowym pokonają fińską trasę o długości 12,5 km.

W dniach 13-15 grudnia cykl przeniesie się do austriackiego Hochfilzen.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl