Rodzinna gmina ministra
Goszczanów to mała wieś i siedziba gminy o tej samej nazwie w województwie łódzkim. Całą gminę zamieszkuje około 5 tys. osób. Liczba ludności samej wsi to raptem kilkaset osób. Nie dziwi zatem, że w takich okolicznach raczej każdy każdego zna albo przynajmniej, co nieco, słyszał.
Z Goszczanowa wywodzi się Przemysław Czarnek - minister edukacji i nauki w obecnym rządzie. Chociaż polityk kojarzony jest bardziej z okolicami Lublina, właśnie w Goszczanowie spędził najmłodsze lata swojego życia i ukończył szkołę.
Wielu mieszkańców pamięta go do dziś. Jedni znali jego rodziców, inni jego samego, a jeszcze inni kojarzyli go przez swoje własne dzieci. Jak wypada w oczach swoich pierwszych sąsiadów? Postanowił sprawdzić to "Fakt", który spytał o zdanie tamtejszych mieszkańców.
Jaki jest minister Czarnek?
Pierwszy z zapytanych przechodniów opowiada, że bardziej znał tatę ministra. Wyraża zdanie, że Czarnek nie powinien być tak krytykowany, jak jest w obecnej sytuacji i nie uważa, by minister kierował się znajomościami.
"Znałem go bardziej przez jego ojca. Nie podoba mi się, że wszyscy tak jadą na naszego ministra, ale co możemy poradzić? Chłopak jest dobry. Nie odczuwam, żebyśmy coś dostali po znajomości. Coś się u nas robi, ale nie wiem, czy to wpływ ministra." - powiedział.
Pierwsza z pytanych mieszkanek z kolei wyraża się z dumą na temat posiadania takiego sąsiada w przeszłości, chociaż, jak przyznaje, początkowo nie mogła skojarzyć, że Przemysław Czarnek to ten sam, który mieszkał w Goszczanowie.
"Dość długo nie wiedziałam, że minister Czarnek pochodzi stąd. Dopiero, słysząc kim są jego rodzice, zrozumiałam. Jak nie być dumnym, że dostał się na takie stanowisko? Jesteśmy dumni, że pochodzi stąd, że znaliśmy jego rodziców." - przekazała reporterowi "Faktu" mieszkanka.
Inny z pytanych z kolei pamięta ministra jako swojego znajomego ze szkolnego boiska i wyraża się o nim w samych superlatywach.
"Ja się do polityki nie wtrącam, tak że jest mi obojętne, kto będzie, a kto nie. Pamiętam ministra, w porządku człowiek. Fajny kolega, w piłkę razem graliśmy. Fajny, w porządku koleś." - powiedział, zdradzając, że minister na boisku najczęściej występował w pomocy.
Kolejna mieszkanka jest z kolei bardziej zachowawcza i stroni od oceny obecnych działań.
"Nic nie powiem na ten temat, bo to jest dla mnie jak dziecko z mojego podwórka. Mieszkał tutaj, szkołę skończył. Nie umiem powiedzieć, czy Goszczanów jest dumny. Dla mnie jest dobrym dzieckiem, praca to jest jego sprawa." - mówi.
Na koniec reporter spytał dwóch mężczyzn, rozmawiając tuż pod rodzinnym domem Czarnka. Pierwszy z nich uważa, że polska polityka potrzebuje takich osób i jest zdania, że minister w przyszłości mógłby zostać prezydentem.
"Porządny człowiek, porządny patriota. Takich ludzi w Polsce potrzeba - młodych, energicznych i uczciwych. To co Lewica wymyśla, to jest wstyd. Ludzie są dumni z ministra, bo mają z czego być dumni. W historii nigdy nie było ministra z Goszczanowa. A może zostanie kiedyś prezydentem? Życzę mu tego z całego serca." - przekazał z przekonaniem.
Drugi z kolei wspomina ministra przez pryzmat swojej córki.
"Pan Czarnek był dobrym uczniem. Znam go, bo jest z pokolenia mojej córki. Bardzo dobrze się uczył. Chwała mu za to, że doszedł do takiego stanowiska, i że to kontynuuje po polsku i patriotycznie." - zakończył.

źródło: Fakt
dś