Silnik będzie szóstą nową jednostką napędową Sainza w tym sezonie, a hiszpański kierowca odsiedzi karę podczas wyścigu sprinterskiego, podobnie, jak Lewis Hamilton rok temu.
Sainz uważa, że Meksyk był aberracją
Zespół Ferrari wydawał się dziwnie wolny podczas Grand Prix Meksyku w tym sezonie. Zespół nie tylko został całkowicie pokonany przez Red Bulla, ale także spadł w klasyfikacji konstruktorów za Mercedesa. Sainz jest jednak przekonany, że wynik był jednorazowy i że Ferrari odbije się od dna podczas dwóch ostatnich rund mistrzostw.
- Nigdy nie byliśmy tak daleko z tyłu jeśli chodzi o tempo na suchej nawierzchni przez cały rok, więc myślę, że jest całkiem jasne, że nie zrobiliśmy tego dobrze w Meksyku - stwierdził Sainz - Nie ma znaczenia, czy był to silnik, balans samochodu, opony, cokolwiek innego - wyraźnie było coś, co nie działało. Teraz skupiamy się na Brazylii i Abu Zabi, dwóch ważnych kończących sezon wyścigach, w których chcemy odzyskać tempo.
Chcemy wrócić wkrótce do walki o podium z Red Bullem i Mercedesem. Myślę, że to bardzo interesująca walka w czołówce i będę miał konstruktywne weekendy, podczas których będę mógł dowiedzieć się więcej o naszym samochodzie i przygotowywać się do zmagań w przyszłym roku.
