Iga Świątek wydała oświadczenie dotyczące zachowania podczas półfinałowego meczu turnieju w Indian Wells

Łukasz Konstanty
Iga Świątek
Iga Świątek Fot. PAP/EPA/JOHN G. MABANGLO
Po półfinałowej porażce w Indian Wells z Mirrą Andriejewą głośno o Idze Świątek zrobiło się nie z powodu jej sportowej postawy, ale nerwowego zachowania w trakcie trzeciego seta. Po kilku dniach od wspomnianego zdarzenia głos postanowiła zabrać sama tenisistka.

Fatalne zachowanie w Indian Wells

Przebieg wydarzeń był następujący: w kierunku naszej tenisistki powędrowała piłka. Polka zamiast ją złapać, uderzyła w nią mocno rakietą, wyładowując w ten sposób złość i frustrację. Jej zachowanie wystraszyło chłopca, który chwilę wcześniej ową piłkę rzucił, na szczęście nie został przez Igę trafiony.

Według wielu obserwatorów Świątek mogła za owo zachowanie zostać nawet zdyskwalifikowana, nie doszło jednak do tego. Zawodniczka w żaden sposób nie poruszyła tematu zachowania bezpośrednio po porażce. Dopiero po upływie ponad 50. godzin w internecie pojawił się jej komentarz dotyczący zakończonego w niedzielę turnieju.

- Jeden z moich ulubionych turniejów w tym roku za mną. Powoli idę w kierunku, w którym chcę i wyjeżdżam stąd z dobrze wykonaną pracą, wieloma dobrymi wspomnieniami, ale i z lekcjami - rozpoczęła wpis wiceliderka światowego rankingu w mediach społecznościowych.

Iga Świątek o sytuacji z meczu półfinałowego

W dalszej części Iga poruszyła temat, który rozgrzewał w ostatnich dniach kibiców do czerwoności, a więc niesportowego zachowania w trakcie pojedynku z Andriejewą.

- Widzę co w ostatnim czasie mówi się o zmianie mojego zachowania na korcie, o emocjach. Mimo tego, że nie czuję się komfortowo z tłumaczeniem się, czas żebym przedstawiła moją perspektywę i ucięła spekulacje i teorie wyssane z palca. Po pierwsze, odnośnie incydentu, który wydarzył się podczas mojego ostatniego meczu. To prawda - wyraziłam swoją frustrację w sposób, z którego nie jestem dumna. Moja intencją nigdy nie było wycelowanie piłki w kogokolwiek, ale jedynie wyładowanie frustracji przez odbicie jej o ziemię. Od razu przeprosiłam chłopca od podawania piłek, złapaliśmy kontakt wzrokowy i kiwnęliśmy do siebie głowami, gdy okazywałam swój żal związany z tym, do czego doszło zaraz obok niego.Widziałam wielu zawodników odbijających piłki dla wyładowania frustracji i, szczerze, nie spodziewałam się tak surowego osądu. Zazwyczaj kontroluję takie impulsy, więc półżartem mogę powiedzieć, że mój brak doświadczenia sprawił, że nie wycelowałam piłki odpowiednio w ferworze chwili - to dalszy ciąg wpisu tenisistki.

Iga poruszyła także wątek afery dopingowej oraz tegorocznych występów. Wspomniała, że w Australii grała bez żadnych oczekiwań, akceptując, że może to być jej kolejny słaby występ w Melbourne, co... przyniosło sukces w postaci półfinału.

- Na Bliskim Wschodzie uderzyło mnie, że moja sprawa dopingowa i to, że nie zagrałam dwóch wysoko punktowanych turniejów w październiku oraz wyniki z zeszłego roku (wygranie 4 tysięczników i Szlema w pierwszej połowie zeszłego sezonu) będą się za mną "ciągnąć" i uniemożliwią mi powrót na pozycję numer jeden. Bardzo mnie to rozgoryczyło. Można to było zobaczyć na korcie w Dubaju i na pewno wiem, że kontynuowanie gry, gdy wracam do przeszłości i frustruję się tym, na co nie mam już wpływu, to nie jest dobra droga - wyjaśnia Iga.

Emocje na korcie

Pod koniec oświadczenia tenisistka wrzuciła kamyczek do ogródka tym, którzy komentują zarówno grę jak i jej zachowanie w trakcie poszczególnych meczów

- Kiedy jestem bardzo skupiona i nie okazuję zbyt wielu emocji na korcie, nazywana jestem robotem, a moja postawa nieludzką. Gdy teraz okazuję ich więcej, gdy przeżywam niektóre sytuacje lub nawet czasami trochę walczę ze sobą, okazuje się, że jestem niedojrzała i histeryczna. To nie jest dobry standard, szczególnie że pół roku temu miałam poczucie, że moja kariera wisiała na włosku, przez trzy tygodnie codziennie płakałam i nie chciałam wychodzić na kort. I dziś po wszystkich tych doświadczeniach jeszcze się godzę z tym, co mnie spotkało, przerabiam to. Czy to, co piszę, cokolwiek zmieni? Wątpię, bo widzę wyraźnie, jak lubimy oceniać, budować teorie, dawać sobie prawo do narzucania innym swoich opinii, ale może choć kilka osób, które chciałyby rozumieć, co się u mnie dzieje, faktycznie to zrozumie.

W tym tygodniu rozpoczyna się tenisowy turniej rangi 1000 w Miami, w którym udział weźmie także nasza najlepsza tenisistka.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl