Izrael obawia się sojuszu Rosji z Iranem. Ajatollahowie o krok od broni atomowej

Grzegorz Kuczyński
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Izrael obawia się coraz mocniej zacieśniających się relacji Rosji z Iranem. Państwo żydowskie bacznie monitoruje kontakty między wysokimi urzędnikami irańskimi i rosyjskimi, obawiając się, że Moskwa w zamian za pomoc szyickiego reżimu w wojnie na Ukrainie dostarczy Teheranowi technologię potrzebną do przekształcenia wzbogaconego uranu w głowicę nuklearną.

SPIS TREŚCI

Prezydent Iranu Masoud Pezeszkian pojawi się 17 stycznia w Moskwie. Trzy dni przed inauguracją prezydenta elekta Donalda Trumpa Rosja i Iran z wielką pompą podpiszą układ o partnerstwie strategicznym. Układ bardzo szeroki, od dawna negocjowany, dotyczący zarówno gospodarki, jak też, a może przede wszystkim, współpracy wojskowej i bezpieczeństwa.

Sojusz Putina z ajatollahami

Współpraca cywilna i wojskowa między Iranem a Rosją trwa od czasów rewolucji islamskiej, i to mimo, że początkowo była to współpraca islamistycznego reżimu z komunistycznym, ateistycznym państwem sowieckim. Wojna w Syrii zbliżyła oba państwa (od 2015), a potem jeszcze doszła pomoc wojskowa Teheranu dla Rosji po 2022 roku.

Iran dostarcza Rosji drony i pociski balistyczne krótkiego zasięgu (tych jeszcze nie użyto) jakże istotne w moskiewskiej strategii systematycznego niszczenia infrastruktury krytycznej Ukrainy. Niebawem Teheran może wysłać bardziej zaawansowane niż Shahed drony, jak też pociski o większym zasięgu. Jak pisze portal Al-Monitor, wysoki rangą izraelski dyplomata zauważył, że zbliżająca się umowa między Rosją a Iranem sygnalizuje ich wspólną decyzję o konsolidacji antyamerykańskich i antyizraelskich sojuszy.

Rosja pomoże Iranowi zbudować broń jądrową?

Ekspert ds. bezpieczeństwa z Izraela, który rozmawiał z portalem Al-Monitor, stwierdził: „Nie jest tajemnicą, że Iran już przekroczył granicę wzbogacania uranu i może z łatwością przejść na uran o jakości wojskowej. To tylko kwestia decyzji”. Jednak irański program nuklearny nie ma jeszcze zdolności do budowy bojowej głowicy atomowej. Taką technologię Teheran może dostać od Rosji – tego obawia się Izrael.

Dlatego rząd izraelski zadaje sobie pytanie, czy powinien przeprowadzić atak na irańskie ośrodki nuklearne, zanim dojdzie do transferu rosyjskiej technologii do Iranu. Izraelscy urzędnicy rozważają, czy poczekać na nową administrację Trumpa, aby uzyskać amerykańskie wsparcie, czy zareagować wcześniej, aby uniknąć dalszej rosyjskiej pomocy dla irańskiej obrony powietrznej.

Izrael rozważa wyprzedzający atak

Ekspert dyplomatyczny w rozmowie z Al-Monitor zaznaczył, że rozwój broni jądrowej jest trudny do monitorowania, co wzmacnia wśród izraelskich służb bezpieczeństwa przekonanie o konieczności szybkiego działania. Chociaż operacja prostaty premiera Benjamina Netanjahu ogranicza jego możliwości podejmowania decyzji w najbliższym czasie, planowane zmiany w podejściu USA do Iranu mogą otworzyć nowe możliwości.

Izraelczycy liczą na powrót do zdrowia Netanjahu, który może nadal myśleć o ataku na Iran, jednocześnie prowadząc rozmowy o uwolnieniu zakładników oraz zawarciu porozumienia z Arabią Saudyjską. Te cele, choć ambitne, mogą być kluczowe dla dalszej przebudowy porządku bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie. Jeśli nie teraz, to kiedy? – zdają się pytać Izraelczycy. Rozbicie Hamasu, zdziesiątkowanie Hezbollahu, upadek Asada, a do tego lada dzień przyjazna administracja Trumpa. Tak korzystnych warunków do przetrącenia kręgosłupa Iranowi, który oficjalnie za cel stawia zniszczenia państwa żydowskiego, może już nie być.

źr. Al-Monitor, i.pl

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
R
Kolejne straszenie ruskim atomem.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl