Spis treści
Irańscy urzędnicy twierdzą, że Rosja zaczęła dostarczać zaawansowany sprzęt obrony powietrznej i radarowy do Iranu po tym, jak Teheran poprosił Kreml o taką broń – donosi „New York Times”. Reżim ajatollahów, niezależnie od własnych planów ataku na państwo żydowskie, spodziewa się uderzeń Izraela na terytorium republiki islamskiej.
Prezent od Szojgu
Na niedzielnym spotkaniu gabinetu wojennego premier Benjamin Netanjahu omawiał z dowódcami wojskowymi scenariusz prewencyjnego uderzenia na Iran w celu udaremnienia zbliżającego się ataku. W poniedziałek zaś minister obrony Yoav Gallant powiedział, że Izrael musi być gotowy do szybkiego przejścia do ofensywy w przypadku irańskiego ataku.
Informatorzy „NYT” nie podali, o jaką dokładnie broń Teheran poprosił Rosję, ani co zostało już dostarczone. Iran posiada już kilka rosyjskich systemów obrony powietrznej S-300, choć Moskwa dysponuje obecnie bardziej zaawansowanym systemem S-400.
Artykuł amerykańskiego dziennika pojawił się w momencie, gdy wizytę w Teheranie składał Siergiej Szojgu, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, były minister obrony. Przyjął go m.in. nowy prezydent Irany Masoud Pezeszkian.
Kontrolowany przeciek? Lista celów w Izraelu
Tymczasem związana z irańskimi siłami zbrojnymi agencja prasowa Defa Press opublikowała w poniedziałek listę potencjalnych celów cywilnych i wojskowych w Izraelu, w które może uderzyć Iran i jego sojusznicy. Są na niej bazy wojskowe i obiekty rządowe, takie jak Ministerstwo Obrony w Tel Awiwie, budynek Knesetu w Jerozolimie oraz osiem baz lotniczych w całym Izraelu. Lista obejmuje też takie obiekty infrastruktury cywilnej, jak lotniska, podmorskie złoża gazu i elektrownie.
Iran może, ale nie musi, próbować zaatakować którykolwiek z tych celów. Może też uderzyć w cele, których na liście nie ma. Publikacja ma na celu zapewne wzbudzenie jeszcze większej niepewności w Izraelu i skłonienie izraelskiej armii do rozproszenia środków obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na dużym obszarze. Iran może kalkulować, że powodując rozproszenie obrony Izraela, będzie łatwiej trafić w niektóre z celów.
Jest mało prawdopodobne, żeby Teheran ważył się zaatakować wiele z celów wymienionych na liście. Z różnych powodów. Atak na Ha-Kirja, czyli „izraelski Pentagon”, byłby tak poważną eskalacją konfliktu, że mogłoby to prowadzić wręcz do otwartej wojny. Wymienienie na liście obiektów rządowych i głównych obiektów wojskowych ma więc raczej charakter symboliczny i informacyjny.
Atak na cele cywilne? Wątpliwe
Pola naftowe i gazowe, lotniska, porty morskie i elektrownie umieszczono na liście celów, aby wywołać zarówno skutki gospodarcze, jak i informacyjne dla Izraela. Wiarygodne irańskie zagrożenie dla lotniska Ben Guriona i portu w Hajfie zniechęciłoby przewoźników komercyjnych do obsługi tych miejsc. Wstrzymanie handlu i lotów z Izraela mogłoby zarówno wywołać niepokój wśród ludności cywilnej, jak i przyspieszyć nieoficjalną blokadę Izraela przez Iran i Oś Oporu. Tyle, że atak na te obiekty cywilne w gęsto zaludnionych obszarach grozi znacznymi ofiarami wśród ludności cywilnej i prawdopodobnie wywołałby silną reakcję Izraela.
Z całej listy potencjalnych celów chyba najbardziej zagrożone mogą być bazy lotnicze. Iran wcześniej zaatakował izraelską bazę lotniczą podczas nieudanego ataku w kwietniu 2024 r.
Uderzy nie tylko Iran
Iran i jego tzw. oś oporu najprawdopodobniej przeprowadzą skoordynowany, zakrojony na szeroką skalę atak dronów i pocisków rakietowych na Izrael. Operacja mogłaby obejmować libański Hezbollah, jemeńskich Huti i wspierane przez Iran irackie milicje.
Amerykańsko-izraelska koalicja przechwyciła większość irańskich dronów i pocisków rakietowych poza Izraelem podczas ataku 13 kwietnia 2024 r. Jednak drony i pociski wystrzelone z Iraku, Libanu i Syrii byłyby znacznie trudniejsze do przechwycenia niż te wystrzelone z Iranu, biorąc pod uwagę krótsze odległości i czas lotu do Izraela.
Tak naprawdę, najważniejsze pytanie wciąż brzmi: kiedy nastąpi atak?
Atak jeszcze dziś?
Pojawiło się kilka sygnałów z różnych źródeł i różnego typu sugerujących, że Iran może uderzyć na Izrael jeszcze we wtorek. Administracja Bidena podobno poinformowała członków Kongresu, że irański atak może nastąpić 5-6 sierpnia. To samo powiedział sekretarz stanu USA Antony Blinken swoim odpowiednikom w G7.
Władze irańskie wydały komunikat NOTAM dla centrum, zachodu i północnego zachodu kraju, ostrzegając uczestników ruchu powietrznego przed prawdopodobnym zakłóceniem sygnałów GPS i nawigacyjnych. Podobne ostrzeżenie Iran wydał 13 kwietnia, kiedy to przeprowadził swój pierwszy bezpośredni atak rakietowy i dronowy na Izrael na dużą skalę. Władze Jordanii również wydały komunikat NOTAM, obowiązujący do wtorku do godziny 22:00 GMT, wzywając wszystkie linie lotnicze w Jordanii do posiadania 45-minutowej rezerwy paliwa z "powodów operacyjnych”.
Oczywiście to wszystko nie musi oznaczać, że atak nastąpi właśnie dziś. Równie dobrze, może to być gra Teheranu obliczona na coraz dłuższe utrzymywanie Izraela w niepewności, co negatywnie wpływa zarówno na stan bezpieczeństwa państwa żydowskiego, jak też nastroje społeczne i na gospodarkę.
źr. New York Times, Times of Israel, Critical Threats Project
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?