Katastrofa ekologiczna może nieść za sobą długofalowe skutki nie tylko jeśli chodzi o życie biologiczne rzeki. Z dobrodziejstw Odry na co dzień chętnie korzystają też wrocławianie. Wały i bulwary stały się coraz popularnym miejscem spacerów i odpoczynku. Jak informacje o zatruciu rzeki zmieniły życie mieszkańców?
Oto najnowsze zdjęcia znad Odry we Wrocławiu. Zobacz całą galerię zdjęć
Katastrofa ekologiczna w Odrze i zakazy. A we Wrocławiu chęt...
Ruch nad Odrą mniejszy, ale chętnych na relaks nie brakuje
-W wielu miejscach, które do tej pory zwłaszcza podczas pogodnych dni tętniły życiem, obserwujemy mniejszy ruch. Jest mniej osób wypoczywających nad Odrą - mówią wrocławscy strażnicy miejscy spotkani podczas patrolu w okolicach jazu Bartoszowice.
Przy pobliskim jazie Opatowice, gdzie zazwyczaj panuje duży ruch, a ludzie leżą na kocach, spacerują, biegają i jeżdżą na rowerach, też zrobiło się pusto. Mieszkańcy boją się rzeki. Przychodzą na chwilę na jazy, mosty i bulwary z niepokojem i ciekawością spoglądając w stronę Odry.
- Nie do końca wiadomo, co za chemia płynie w tej rzece. Ryby pozdychały, wolimy tu za długo nie przebywać. W powietrzu przy jazie unosi się mgiełka drobnych kropelek wody. Słyszeliśmy coś o rtęci w rzece. Jeśli to się potwierdzi, taka „inhalacja” niekoniecznie może wyjść na zdrowie - mówią dwie wrocławianki spotkane na jazie Bartoszowice.
Wędkarze zniknęli znad Odry we Wrocławiu
Nie wszyscy są jednak tak powściągliwi w kontakcie z rzeką. Przy pobliskim jazie Opatowice spotkaliśmy kobietę wypoczywającą wraz z małym dzieckiem w wózku.
Pobliski beach-bar był pusty. Pusto jest także w okolicach kładki Zwierzynieckiej, gdzie większość cypli nad rzeką zazwyczaj była zajęta przez wędkarzy, a na okolicznych polanach spotkać można było dużo ludzi leżących na kocach. W piątek spotkaliśmy tylko kilka osób, które rozłożyły namiot nad samą rzeką, urządziły grilla lub przyszły na chwilę z psami na spacer.
-Od kilkunastu lat codziennie przyjeżdżam tu na rowerze – mówi wrocławski emeryt, pan Jerzy. Lubię to miejsce i znam je jak mało kto. Zdziwiło mnie, że ostatnio w ogóle nie widuję wędkarzy, a zazwyczaj było ich mnóstwo. Teraz już wiem, że to przez zatrutą rzekę. Szkoda Odry, bo to naprawdę piękna rzeka. Trzeba złapać i przykładnie ukarać winowajcę - apeluje emeryt.
Rodziny z dziećmi pożyczają sprzęt i pływają po Odrze
Za to im bliżej centrum Wrocławia, tym większy ruch widać przy Odrze. W okolicach mostu Zwierzynieckiego spotykamy pana Czesława, który często spaceruje z psami. Swoje owczarki "Norę" i "Firę" trzyma teraz na smyczy i nie pozwala zbliżyć się im do Odry.
-Moje „futrzaki” lubią podczas spaceru schłodzić się w rzece, teraz wolę, żeby tego nie robiły mimo, że jest im gorąco - mówi pan Czesław.
Na pobliskiej przystani Zwierzynieckiej wciąż można wypożyczyć kajaki i rowery wodne, choć ruch mniejszy niż zwykle. Zdarzają się jednak rodziny z dziećmi, które bez obaw pływają po Odrze turystyczno-rekreacyjnym sprzętem. Na rzece tłoczno również od statków wycieczkowych zwłaszcza w okolicach mostów Grunwaldzkiego i Pokoju. Statki z przystani Zwierzynieckiej, z powodu niskiego stanu rzeki odpływają z innego miejsca, kawałek dalej z przystani przy kładce Zwierzynieckiej.
- Czy jest tu mniejszy ruch niż zazwyczaj? Zobaczymy w weekend. Dziś widziałam w Odrze skaczące nad powierzchnię wody ryby - zauważa z optymizmem w głosie kobieta z baru przy przystani.
