Koniec świata połowy Polaków: Duda vs Trzaskowski, czyli finał onanizmu każdego z dwóch światów, z elementami gwałtu na świecie przeciwnym

Zbigniew Bartuś
Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski podczas odsłonięcia pomnika Wojciecha Korfantego jesienią 2019.
Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski podczas odsłonięcia pomnika Wojciecha Korfantego jesienią 2019. Fot. Szymon Starnawski /Polska Press
W niedzielę wieczorem nastąpi koniec świata. Dla połowy Polaków. Której? Daliśmy się macherom partyjnym podzielić na dwa wykluczające się obozy. I to jest katastrofa. Bo bez miejskiej inteligencji – jej wiedzy, twórczej inwencji, ciekawości świata, empatii wobec innych, umiłowania wolności i demokratycznych zasad, a także pielęgnowania tego, co wedle wielu definiuje polskość, czyli wysokiej kultury - Polska upadnie. Bo bez klasy ludowej – jej ciężkiej i często niewdzięcznej pracy, wytrwałości, przywiązania do ziemi, tradycji i symboli, a także pielęgnowania tego, co wedle wielu definiuje polskość, czyli ludowej pamięci - Polska upadnie. Jesteśmy sobie wzajemnie niezbędni.

Andrzej Duda nie zrobił przez pięć lat kompletnie NIC, by budować wspólnotę na tej prawdzie. Dobitnym symbolem tej prezydentury stała się arcygroteskowa „debata” w Końskich, przypominająca wystąpienia Jej Ekscelencji z „Seksmisji”, a chwilowo wręcz „natchnione” mowy knura Napoleona z „Folwarku zwierzęcego”.

Cenzura pytań i pytających, ostentacyjne klakierstwo, sami swoi, totalna ustawka. Rafał Trzaskowski z pseudodebatą w Lesznie wypadł na tym tle dużo lepiej – ale tylko na tle. Owszem, dopuszczenie pytań pracowników TVP, prowadzącej 24 godziny na dobę kampanię na rzecz Dudy i zaciekle zwalczającej wszystkich „wrogów ludu”, z Trzaskowskim na czele, może w dzisiejszych realiach uchodzić za wielkopańską łaskę.

Ale tak naprawdę odzwierciedla opłakany stan, w jakim znalazła się polska demokracja i będąca jej esencją debata publiczna. Zamiast debaty mamy, za przeproszeniem, namiętny onanizm każdego z odrębnych światów, z elementami gwałtu na świecie przeciwnym.

Klinicznym przykładem tego jest ulotka wyborcza Dudy, która trafiła do skrzynki pocztowej wszystkich chyba wyborców. Na jednej stronie świat biały (Dudy, PiS): godne życie, praca, inwestycje, rozwój, bezpieczeństwo, silna Polska, a drugiej - czarny (Trzaskowskiego, PO): konflikty, bieda, kryzys, afery, podziały.

Zwolennicy „Trzaska” odpowiadają oburzeni: Konflikty? Toż to Duda i PiS! Afery? Duda i PiS! Dzielenie Polaków? Duda i PiS! Kryzys? Platforma przeprowadziła Polskę, jako jedyny kraj Europy, przez wielki światowy pogrom finansowy 2008-2012 bez spadku PKB! Programy socjalne? PiS może je realizować dzięki miliardom wypracowanym przez tę połowę Polski, której godność nieustannie depcze, by w ten haniebny sposób wzmacniać godność swych wyborców z klasy ludowej.

Efekt? Wyborca PiS grożący spaleniem domu kobiecie, która powiesiła plakat Trzaskowskiego w Starych Budach; ów wyborca uważa Budy za „swoje”. Zniszczenie redakcji pisma „Fakty” (którą napastnicy pomylili z redakcją Faktów TVN), z takim „wyjaśnieniem”: „Wypie***lajcie szkopy polski za te kłamstwa na naszego prezydenta wara od Polski. Hitlerowcy wy gnoje".

Pozostałe

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie trzeba być wielkomiejskim inteligentem, by zauważyć tu nie tylko brak miłości bliźniego (Polaka!), ale też brak składni, gramatyki i ortografii. Jednocześnie widać, że ów słabopiśmienny uważa się za lepszego Polaka od przeciwnej PiS połowy. A ściślej – wierzy, że jest Polakiem, a oni nie są. Ale skoro Duda, którego nie szanuje nawet jego własny pryncypał, może prawem K.(aduka) poniżać i wykluczać ze wspólnoty miliony Polek i Polaków, to dlaczego nie miałby tego robić kibol czy włamywacz - klasyczny mrożkowski Edek, którego obecny prezydent, za podszeptem cybernetyków ciemnego ludu, przedstawia jako ostoję i obrońcę zagrożonej przez Niemców i zdrajców Polski?

Czy jakiś polityk rozumie, w jak niebezpiecznym momencie się znaleźliśmy? Oto musimy zdecydować, który koniec świata będzie lepszy. Dla miejskiej inteligencji jest to wybór między wolnością i prawdą a opartym na kłamstwie i rozdawnictwie zamordyzmem. Dla klasy ludowej – wybór między godnością i socjalnym bezpieczeństwem a ekonomicznym i społecznym poniżeniem.

Tymczasem to, co w tych wyborach dobre i pożądane przez obie połówki wcale nie musi być – bo faktycznie nie jest! – ze sobą sprzeczne. Można umacniać godność ludu nie depcząc godności elit. Można troszczyć się o „swoich” wyborców nie wykluczając innych, a już na pewno nie dając tym innym do zrozumienia, że są gorsi. Można odnosić się z szacunkiem do wszystkich rodaków – i współbraci z Unii, nie przestając być polskim patriotą. Można pielęgnować wolność i zarazem zadbać o potrzebujących socjalnego wsparcia, mniej zaradnych, mniej utalentowanych. Można…

Marzy mi się prezydent, który nie będzie o tym mówił za podszeptem spindoktorów wtedy, kiedy się opłaca, lecz po prostu to zrobi. Nie kierując się partyjnym interesem, plemienną frazeologią czy podległością. Tylko z głębi serca. To jest prawdziwą miarą miłości do Polski i Polaków.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Lewandowski pojawił się na ławce i szybko z niej zniknął. Dlaczego?

Lewandowski pojawił się na ławce i szybko z niej zniknął. Dlaczego?

Lewandowski tłumaczy się z "niespodzianki": Zaplanowałem ją tydzień temu

Lewandowski tłumaczy się z "niespodzianki": Zaplanowałem ją tydzień temu

Wróć na i.pl Portal i.pl