W ubiegłym tygodniu, ze względu na zagrożenie koronawirusem, wprowadzono w Polsce stan epidemiczny. Rozporządzenie zakłada m.in. ograniczenie liczby uczestników zgromadzeń do 50 osób. Dotyczy ono także mszy świętych. Dekret w sprawie koronawirusa wydał także arcybiskup metropolita poznański Stanisław Gądecki, w którym poinformował o udzieleniu wszystkim wiernym dyspensy od obowiązku niedzielnego udziału we mszy świętej.
Niedzielne nabożeństwa były transmitowane nie tylko przez telewizje czy radia, ale także przez samych poznańskich duchownych. Jednym z nich był ks. Radosław Rakowski, wikariusz parafii pw. św. Stanisława Kostki w Poznaniu, duszpasterz akademicki i katecheta. Z kolei transmisje z różańca od kilku dni przeprowadza ks. Adam Pawłowski, proboszcz parafii pw. św. Marcelina w Rogalinie.
Czytaj też: Poznański poprawczak był objęty kwarantanną. Wychowawca zakażony koronawirusem
Inny sposób na modlitwę znalazł ks. Dawid Stelmach, wikariusz parafii pw. św. Aniołów Stróżów na poznańskim os. Kosmonautów. W czwartek postanowił pobłogosławić swoich parafian, idąc w cichej procesji. Choć oprócz duchownego, wzięło w niej udział kilka osób - wikary nie chciał nikogo o niej informować, by nie narażać parafian na niebezpieczeństwo. Tych, którzy jednak przyszli, prosił o zachowanie odpowiedniego dystansu między sobą.
Ks. Stelmach mówi, że okres pandemii to trudny czas zarówno dla całego społeczeństwa, jak i Kościoła. - Po kilku dniach, kiedy zaczął mijać pierwszy szok spowodowany koronawirusem, próbujemy się w tym wszystkim odnaleźć. Niektórzy w swoim domach posprzątali, co mogli albo porządnie się wyspali. Wiele osób zadaje sobie pytanie: "co mam teraz robić"? Dla współczesnego człowieka bezczynność jest czymś zabójczym. Właśnie dlatego podczas rozmyślań poczułem przynaglenie, że należy zrobić coś, co będzie zaproszeniem do modlitwy, ale jednocześnie nie będzie narażeniem ludzi na bliski kontakt - opowiada duchowny.
Procesja ruszyła spod kościoła na os. Kosmonautów o godzinie 15, czyli, jak tłumaczy duchowny, w godzinę miłosierdzia. - Postanowiłem wyjść z Najświętszym Sakramentem i przejść dookoła kościelnego placu, błogosławiąc parafię na cztery strony świata. Daję w ten sposób znak swoim parafianom, że się za nich modlę, pamiętam o nich, że są dla mnie ważni, nawet jeśli nie możemy się zobaczyć i porozmawiać, uścisnąć dłoni - opowiada.
- Robię to w ciszy, bowiem internet, telewizja są dziś pełne komentarzy, także ludzi Kościoła. Trochę w tym wszystkim ginie nam ten, który jest najważniejszy – Jezus Chrystus. Chcę, żeby to on wychodził, a ja go tylko niosę i nim błogosławię - kończy ks. Stelmach.
ZOBACZ TEŻ:
Koronawirus: Co kupić? Jakie produkty medyczne i spożywcze ...
Koronawirus w Poznaniu - wyludnione centrum miasta
Sprawdź też:
- 50 zdjęć Poznania z lat 90. Wielu z tych miejsc nie poznasz!
- 15 kultowych miejsc w Poznaniu, których już nie ma. Pamiętasz je wszystkie?
- Głośne zabójstwa i niewyjaśnione zbrodnie. Poznań nadal kryje wiele zagadek
- Tak wygląda schron pod zamkiem zbudowany dla Hitlera
- Ściśle tajny obiekt w Biedrusku wyburzony. Co kryła budowla?
- Największa tajemnica Poznańskiego Szybkiego Tramwaju
Koronawirus w Polsce - mapa na żywo:
