Lech ciągnie piłkarską Polskę

Marian Kmita
W czwartek Lech Poznań zmierzy się w Salzburgu w ostatnim meczu grupowym Ligi Europy i bez żadnych przeszkód będzie można podsumować piłkarski rok w Polsce. I nie ma co kryć, że jeśli coś w naszej piłce zmienia się na lepsze, to właśnie za sprawą Lecha. Predestynowana do tej roli w naturalny sposób reprezentacja Franciszka Smudy wyraźnie nie nadąża za oczekiwaniami kibiców. Kadra Smudy to wciąż teren zakrojonych na wielką skalę akademickich badań naszego selekcjonera. A liczba 55 kadrowiczów powołanych w tym roku każe wątpić w szybkie wyłonienie podstawowej jedenastki i jasność celu, do jakiego zmierza Smuda.

Udany mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej to jedyny promyk nadziei na lepsze jutro, choć innych przesłanek, że przyszłość reprezentacji rzeczywiście będzie lepsza, jest niewiele. Nic zatem dziwnego, że wszystkie oczy zwracają się ku Kolejorzowi, który dostarczył nam ostatnio tylu wspaniałych emocji. A i ostatni mecz w Austrii zapowiada się superciekawie, bo nikt w nim już nic nie musi. Zobaczymy więc, na co stać polską drużynę bez potężnej dawki adrenaliny, z jaką przystępowała do poprzednich pucharowych spotkań. Cokolwiek jednak stanie się na boisku Red Bulla, Lech już zasłużył na miano prawdziwej lokomotywy polskiego futbolu. I nie chodzi tu tylko o zwycięską walkę z Juventusem czy MC.

Chodzi o przykład dobrej roboty w organizacji i zarządzaniu sporymi, jak na polskie warunki, futbolowymi pieniędzmi. Chodzi o przykład unikalnej cechy w polskiej lidze, a mianowicie umiejętności znalezienia właściwych proporcji pomiędzy ambicjami, możliwościami a skutecznością osiągania celu. I tego trzeba poznaniakom szczerze pogratulować, bo szczęście to za mało, aby wyjść z takiej grupy, jaką miał Lech. Trzeba jeszcze wiedzieć, jak to zrobić, i ten przepis w Poznaniu już znają. Sukcesy Lecha to naturalne natchnienie i droga postępowania dla włodarzy innych polskich klubów z wielkimi ambicjami. I mam nadzieję, że Wisła, Legia i Polonia pilnie śledzą karierę Lecha w europejskich pucharach i wyciągną z niej dla siebie właściwe wnioski.

Czy to podglądanie wystarczy, aby polska drużyna zagrała w końcu w fazie grupowej Ligi Mistrzów, a więcej niż jedna w grupach Ligi Europy? Przekonany się już latem przyszłego roku. Gdybym jednak miał dzisiaj obstawiać szanse polskiej reprezentacji na wyjście z grupy Euro 2012 lub awans polskich drużyn w pucharach to, bez większego ryzyka, stawiam na polską ligę.

Czytaj także:
* Smuda się przekonał, ile wart jest gabinet cieni kadry
* Dziekanowski: Smuda tylko mówi, że jest mocny
* Barcelona podpisała umowę stulecia
* Liga angielska: Chelsea liczy mecze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl