O chorobie Stanisława Witka zrobiło się głośno za sprawą czwartkowej publikacji Radia Zet. Rozgłośnia opisała sprawę pacjentki, która zmarła, czekając 8 dni na przeniesienie na OIOM w Legnicy. "Rodzina złożyła zawiadomienie do prokuratury, twierdząc, że miejsce na OIOM-ie od kilkunastu miesięcy blokuje mąż marszałek Sejmu Elżbiety Witek" − czytamy w artykule.
Marszałek Witek o mężu: Oddałabym wszystko, żeby zabrać go ze szpitala
W rozmowie z "Super Expressem" marszałek Sejmu wyjaśniła powody, dla których jej mąż od blisko dwóch lat przebywa na OIOM-ie.
– Były ośrodki, które mogły rehabilitować intensywnie takiego pacjenta, jak mój mąż, ale musiałby być na własnym oddechu, a nie pod respiratorem. Oddałabym wszystko, żeby go stamtąd zabrać, żeby mógł samodzielnie oddychać. Czekam na dzień, kiedy usłyszę od lekarza, że będę mogła go przenieść – odpowiedziała Witek w wywiadzie, którego fragment ukazał się w sobotę na stronie "SE".
Gazeta pisze, iż dowiedziała się od współpracowników marszałek, że już kilka lat temu Stanisław Witek powrócił do zdrowia, po długim pobycie na intensywnej terapii.
– To było dziewięć lat temu. Wydawało się, że szanse na powrót do zdrowia są niewielkie, mąż pozostawał w śpiączce. Przeżywaliśmy straszny dramat. Okazało się jednak, że udało się go wybudzić. Nadzieja cały czas jest. Nigdy jest nie stracę. Pamiętam obawy sprzed dziewięciu lat, że być może mąż nie będzie już nigdy mógł normalnie funkcjonować. Jednak stało się inaczej. Uczył się na nowo chodzić, sprawnie mówić, utrzymać długopis w ręce. Po roku rehabilitacji doszedł do siebie – mówi Elżbieta Witek.
Wykorzystywanie pozycji dla własnych celów? Witek: Taka postawa jest mi obca
Zapytana, czy może lekarze nie traktują jej inaczej, z racji sprawowanej funkcji, marszałek zapewnił, że nigdy nie wykorzystywała swojej pozycji.
– Taka postawa jest mi zupełnie obca. Ja już nic nie muszę, tylko mogę. Mam 65 lat i wiele trudnych doświadczeń za sobą. Nie wykorzystywałam nigdy swojej pozycji, żeby cokolwiek dla siebie załatwić. Jestem wciąż tą samą Elżbietą Witek – podkreśliła marszałek Sejmu.
Oświadczenie szpitala w Legnicy: Każdy przypadek jest traktowany indywidualnie
W związku z wątpliwościami dotyczącymi długiego pobytu pacjenta na OIOM-ie głos zabrał Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy. Jak podkreśliła jego dyrektor w przesłanym PAP oświadczeniu, pacjenci przebywający w placówce "są leczeni zgodnie z obowiązującymi standardami medycznymi oraz ze wskazaniami, wynikającymi ze stanu zdrowia pacjenta, aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi metodami a także zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością".
"Jest im udzielana wielospecjalistyczna pomoc medyczna. Każdy przypadek jest traktowany indywidualnie. Wobec pacjentów w ciężkim stanie niemożliwe jest określenie normatywnego okresu hospitalizacji. Czas pobytu pacjenta w danym oddziale wynika każdorazowo z oceny stanu pacjenta, jego rokowań oraz dostępności koniecznej do stosowania terapii. Decyzje w zakresie metod i sposobu leczenia pacjenta zawsze podejmują lekarze specjaliści" – dodała.
PAP, i.pl

dś