Pasek artykułowy - wybory

Michał Probierz, to trener, który odnowił oblicze reprezentacji Polski na Euro 2024. Jak mu się to udało?

Jacek Kmiecik
Wideo
od 7 lat
Michał Probierz rozpoczął Euro 2024 od wielkiego WOW. Wprawdzie reprezentacja Polski nie zdołała zremisować na początek mistrzostw z Holandią (1:2) na Volsparkstadionie w Hamburgu, ale selekcjoner Biało-Czerwonych został trenerem, o którym zaczął mówić cały piłkarski świat.

Spis treści

Najbardziej elegancki trener Euro 2024

Polski Guardiola, jak od lat nazywany jest Michał Probierz, zaprezentował się na starcie Euro z jak najlepszej strony. Nie tylko zestawienie składu, a także obrana taktyka gry reprezentacji Polski pozytywnie zaskoczyły fanów futbolu, ale przede wszystkim szykowna „stylówka” komentowana była przez wszystkie światowe media.

Efektowny strój polskiego selekcjonera zrobił prawdziwą furorę. Probierz, bez względu na wynik reprezentacji Polski w finałach Euro 2024, swój cel już osiągnął - z pewnością zostanie zapamiętany jako najbardziej elegancko ubrany trener spośród szkoleniowców 24. reprezentacji uczestniczących w czempionacie Starego Kontynentu w Niemczech.

W meczu z Holandią Probierz zaprezentował się w szykownym beżowym wełnianym garniturze z połyskliwej tkaniny sharkskin, zestawionym z kraciastą kamizelką polskiej marki Lancerto z Łańcuta, z niebieskimi akcentami, białą koszulą i granatowym krawatem.

Całość dopasowano do brązowych butów Brogsy Foxtrot. Szykowny styl selekcjonera uzupełnił kosztowny zegarek szwajcarskiej firmy Ulysse Nardin. O image selekcjonera zadbał konsultant stylista Michał Kędziora z Kielc, znany jako Mr. Vintage.

Michał Probierz - człowiek pasji i determinacji

Kim jest człowiek, który prowadzi reprezentację Polski w mistrzostwach Europy 2024? 52-letni Michał Probierz to prawdziwy pasjonat piłki nożnej, który poświęcił jej całe swoje dotychczasowe życie, przechodząc drogę od zadziornego piłkarza po charyzmatycznego trenera.

Jego historia to opowieść o determinacji, pasji i nieustępliwości. Probierz to Ślązak z krwi i kości, co zapewne tłumaczy jego zawzięty charakter.

Urodził się w Bytomiu, mieszkał w domu rodzinnym w Świętochłowicach. Jego ojciec był sędzią piłkarskim i być może to on zaszczepił w Michale miłość do futbolu.

Piłkę zaczął kopać, jak większość chłopców, na podwórku, skąd trafił, mając 9 lat, do osiedlowego klubiku ŁKS Łagiewniki w Bytomiu. Był drobny i chyba przez to długo nie mógł zwrócić na siebie uwagi trenerów. Jako 12-latek przeszedł do GKS Rozbarku, gdzie nabrał pewności siebie.

Gdy miał 13 lat, doznał zimą nieszczęśliwego wypadku w Lądku Zdroju - urwał palec przy jeździe na sankach. - Moja mama płakała. Lekarz spojrzał i zapytał: „Co, pianista? Nie? To da sobie radę” - wspominał zdarzenie w Kanale Zero.

Żartował, że choć wówczas strasznie opuścił się w szkole, bo musiał pisać lewą ręką, to teraz umie lewą i prawą, a także oburącz gra też w tenisa; ma natomiast problem z zamówieniem piwa.

- Jak mówię, że chcę pięć dużych, to przynoszą cztery i jedno małe - ironizował, zdradzając tajemnicę krótszego środkowego palca. Jako 15-latek przeszedł do Gwarka Zabrze - filialnego klubu Górnika Zabrze, łowiącego i przysposabiającego do profesjonalnego fussballu śląskie talenty.

W bagażniku do niemieckiego raju

W wieku 16 lat trafił do niemieckiego aresztu. Uległ pokusie menedżera, który roztoczył przed nim bajeczną wizję szybkiej kariery na Zachodzie. Nie mając wizy niemieckiej, przekraczał granice ukryty w bagażniku samochodu.

Poszukiwania klubu w „Reichu” i Belgii okazały się udręką. Gdy zdecydował się wrócić i uciekł oszustowi, ten oskarżył go o próbę kradzieży ubrań. Choć był rok młodszy, znalazł się w reprezentacji Polski juniorów U-17 Wiktora Stasiuka.

Na mistrzostwa Europy jednak nie pojechał i medalu nie zdobył, ponieważ trenerowi nie spodobał się jego krnąbrny, buntowniczy charakter. Już wówczas robił sobie zapiski z treningów, rysował schematy ćwiczeń, twierdząc, że mogą mu się przydać w przyszłości.

Dla rodziców

W jego 17. urodziny ojciec doznał wylewu i resztę życia, czyli aż 22 lata, spędził w wózku inwalidzkim. Michała wiązała z nim szczególna więź, starał się, jak tylko mógł, aby swoją grą sprawić ojcu jak największą przyjemność, dzwonił do niego po każdym występie, aby zamienić choćby parę słów. Podziwiał mamę, że całkowicie poświęciła się opiece nad częściowo sparaliżowanym mężem, samemu nie mogąc - z racji swojej profesji - jej w tym odciążyć.

Mamę podziwiał też za to, że wychowała go i jego siostrę na ludzi mających zasady i pokazała, co w życiu jest ważne.

Przez lata nie byłem złotym chłopcem i stwarzałem dużo problemów. Pamiętam wiele takich sytuacji, ale i wiedziałem, że zawsze mogę liczyć na mamę. Uciekając do Niemiec jako młody chłopak, wiedziałem, ile bólu sprawiłem mojej mamie, jak przeżywała mój wyjazd. Starała się jednak przekonać ojca, że dobrze zrobiłem. Wracając do Polski, wiedziałem, że będzie mnie wspierała i będę miał w niej oparcie.

Twardy zawodnik

Mając 18 lat, zadebiutował w barwach Ruchu Chorzów. Na pozycji pomocnika zagrał w 77 meczach, zdobywając 2 gole.

W „Niebieskich” zyskał miano nieustraszonego zawodnika. Wpadł w oko niemieckich skautów i po trzech latach występów na Cichej przeszedł do drugoligowego Bayeru 05 Uerdingen, z którym po roku awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech.

W zespole fabrycznym z Krefeld nie przebił się do podstawowej jedenastki i wylądował na dwa sezony w Wattenscheid 09, z którym spadł do ligi regionalnej, ale rozpoczął w nim pracę szkoleniowca młodzieży.

W Niemczech, zwłaszcza pod okiem Fridhekma Funkela, nauczył się dyscypliny i taktyki, które stały się fundamentem jego późniejszej kariery trenerskiej. W 1997 roku wrócił na Śląsk i grał w Górniku Zabrze.

Po czterech latach został na Roosevelta grającym asystentem przyszłego selekcjonera reprezentacji Polski Waldemara Fornalika. Zawziętość i bezpardonowość w grze na pograniczu faulu odbiła się na jego zdrowiu i karierze, którą przerwała poważna kontuzja.

W 2004 roku przeszedł do Pogoni Szczecin, a karierę zawodniczą zakończył jako grający trener w 2005 r. w barwach Widzewa Łódź, zamieszanego w skandal korupcyjny.

Ówczesny właściciel łódzkiego klubu Sylwester Cacek zasugerował udział Probierza w ustawianie wyników meczów Widzewa, który wracał pod wodzą Stefana Majewskiego do ekstraklasy.

Michał odgrażał się, że sprawę wyjaśni w sądzie, ale skończyło się na pogróżkach. Współpraca z Majewskim w Widzewie, który za prezesury w PZPN Zbigniewa Bońka, jako dyrektor sportowy odpowiadał za Szkołę Trenerów w związku, zaprocentowała ukończeniem kursów trenerskich.

Pierwsza drużyna w wieku 33 lat

Pierwszą drużyną seniorów, którą prowadził Probierz w wieku zaledwie 33 lat, była Polonia Bytom. Uratował ją przed spadkiem z ekstraklasy, udowadniając, że jest gotów na wielkie wyzwania. Jego ambicje trenerskie sięgały jednak znacznie wyżej. Już podczas zimowego obozu przygotowawczego w Turcji pochwalił się niżej podpisanemu, że uczy się języka tureckiego.

Zapytany, po co mu znajomość takiego egzotycznego języka, odparł bez namysłu: - Kto wie, kiedy może się przydać do pracy trenerskiej... Trenował Widzew Łódź, Jagiellonię Białystok dwukrotnie, Aris Saloniki, Wisłę Kraków, Lechię Gdańsk, Cracovię i Bruk-Bet Termalica Nieciecza.

Największe sukcesy odniósł z „Jagą” i „Pasami”, z którymi zdobył Puchar Polski i Superpuchar Polski oraz zajmował wysokie miejsca w ekstraklasie. Nie udało mu się w Grecji, gdzie wytrzymał niespełna trzy miesiące, i „Białej Gwieździe”, w której konflikt ze starszymi zawodnikami Radosławem Sobolewskim i Arkadiuszem Głowackim doprowadził do szybkiej dymisji.

Od 2022 roku, dzięki dobrej znajomości z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą z czasów ścisłej współpracy w Jagiellonii, został selekcjonerem reprezentacji Polski U-21 i mimo braku wymiernych wyników z młodzieżówką szef piłkarskiego związku zaskakująco powierzył mu 20 września 2023 roku stanowisko selekcjonera drużyny narodowej, wyznaczając jego, a nie faworyta kibiców i dziennikarzy - trenera mistrza Polski Marka Papszuna z Rakowa Częstochowa.

Reprezentacja i Schopenhauer

Probierz przejął reprezentację w trudnym momencie, gdy rozbita drużyna po nieudolnych rządach Portugalczyka Fernando Santosa znajdowała się w głębokim kryzysie i trzeba było ratować awans na mistrzostwa Europy.

Jego debiut w kwalifikacjach Euro 2024 przyniósł wyjazdowe zwycięstwo nad Wyspami Owczymi (pierwsze w debiucie selekcjonera Biało-Czerwonych od 26 lat), a Polska ostatecznie awansowała do baraży, a następnie do finałów europejskiego czempionatu. - „Carpe diem”, czyli chwytaj dzień - ta łacińska sentencja od młodzieńczych lat chodzi za mną jak cień - zauważy niegdyś. - Gdy przeczytałem „Aforyzmy o mądrości życia” Schopenhauera, zacząłem doceniać teraźniejszość.

Dlatego często namawiam moich piłkarzy do tego, by pamiętali, że liczy się każdy dzień. By wykorzystali go w 100 procentach. Tak, by później nie żałowali, że coś im z życia uleciało. Maksymę tę na pewno selekcjoner przypomni reprezentantom Polski przed piątkowym meczem z reprezentacją Austrii, który - aby myśleć o awansie do fazy pucharowej Euro 2024 - muszą wygrać.

Poza piłką Michał Probierz jest miłośnikiem książek i golfa. Był związany z Katarzyną, córką Tadeusza Gapińskiego, byłego kierownika drużyny Widzewa; obecną jego partnerką jest Marta z Podlasia. Ma trzech synów, w tym 8-letniego Henia z drugiego związku, a także dwoje wnucząt - Aurelię i Bartka. Ma słabość do kawy, choć po meczu nie wzgardzi dobrą szkocką i kubańskim cygarem.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tüßkö Vision Network
Czy to prawda ,że ta niemota Probierz nosi na łapie pierścień Atlantów? Jeśli tak to jest człowiek przeklęty . Nic dobrego po kimś takim się nie można spodziewać. Oświećcie buraka i odprawcie nad nim egzorcyzmy. Hańba!
M
Marek
Tą glazurę za to ja pamiętam . A ten sygnet to wiocha nie do pobicia.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl