Latem bardzo często pojawiały się plotki o zainteresowaniu Mikaelem Ishakiem. Zgłaszały się po niego kluby z Bundesligi, Ligue 1, czy tureckiej Super Ligi, ale i nieco mniej prestiżowej ligi - szwedzkiej Allsvenskan. - Były dobre kluby, które chciały mnie kupić - powiedział napastnik w rozmowie z "Laenstidningen Soedertaelje".
Szwed przyznał, że na transfer nie zgodził się zarząd Lecha Poznań. Czy oferta była za mała? Tego nie wiadomo. Na pewno kierownictwo Kolejorza chciało na Ishaku opierać swoją kadrę na nowy sezon. Mistrz Polski ma nie tylko do obrony tytuł, ale gra na drugim froncie w Lidze Konferencji.
Szwedzkie media podejrzewały również, że Ishaka mógł pozyskać jeden z tamtejszych klubów. Hammarby IF oraz Malmoe były zainteresowane. Piłkarz jednoznacznie wyraził się na temat odejścia do ojczyzny.
- Nie wybieram się do Szwecji. Z całym szacunkiem dla Allsvenskan, zdecydowanie lepsze kluby się mną interesują i składają oferty, abym mógł teraz myśleć o transferze do Allsvenskan - mówił napastnik.
Z drugiej strony władze Lecha nie robią dużo, aby utrzymać u siebie 29-latka. Już od stycznia inne kluby będą mogły podpisać z nim obowiązującą od czerwca umowę na zasadzie Prawa Bosmana. A rozmowy władz Lecha z kapitanem w sprawie nowego kontraktu jeszcze się nie rozpoczęły.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Ezdan Palace Hotel w Doha. To tu Polacy zamieszkają podczas ...
