Milczenie jest złotem czyli stracone okazje, by siedzieć cicho

Dorota Kania
Dorota Kania
Minister Przemysław Czarnek - cel najnowszych ataków opozycji
Minister Przemysław Czarnek - cel najnowszych ataków opozycji Fot. Adam Jankowski
Pamiętają Państwo ubiegłoroczne „afery” z politykami PiS w roli głównej? Warto je dziś przypomnieć, bo ci, którzy je opisywali i komentowali, nie bardzo chcą wracać do tematu.

Jedna z nich dotyczyła wpłat na kampanię wyborczą PiS-u: dane były wzięte z Internetu z oficjalnego rejestru - od 1 lipca 2022 r. partie mają obowiązek przedstawiać w sieci wpłaty i zawierane umowy. Ze strony opozycji (głównie polityków Platformy Obywatelskiej i sprzyjających jej mediów) przetoczyła się fala oburzenia, że na fundusz wyborczy wpłacali m.in. osoby pracujące w państwowych spółkach i politycy partii rządzącej.

Lista darczyńców na PO: politycy, rodziny, urzędnicy z miejsc, gdzie rządzi... PO

Szybko okazało się, że Platforma nie opublikowała ani jednej wpłaty na jej fundusz wyborczy (wykaz jest pusty do dzisiejszego dnia), co nie przeszkodziło politykom tej partii potępiać w czambuł wpłacających na PiS. Ponieważ jednak wpłaty na fundusz wyborczy wszystkich partii znajdują się w Państwowej Komisji Wyborczej, dziennikarze portalu i.pl sprawdzili, kto wpłacał na fundusz PO.

Lista wpłat została opublikowana i opisana - okazało się, że wśród wpłacających byli m.in. politycy PO, ich rodziny, urzędnicy samorządowi pracujący w urzędach, gdzie rządzi Platforma, deweloperzy, przedsiębiorcy. Po publikacjach list wpłacających na PO w poszczególnych województwach sprawa wpłat na fundusz wyborczy PiS ucichła.

Inna „afera” została ujawniona przez tygodnik „Newsweek”, w którym Grzegorz Rzeczkowski opisał zeznania Marcina W., wspólnika biznesmena Marka Falenty. Autor tygodnika nawiązał do afery taśmowej, która w 2014 roku wstrząsnęła polską polityką. Tygodnik „Wprost” opublikował wówczas kompromitujące nagrania rozmów polityków, urzędników państwowych i biznesmenów.

W sprawę był zaangażowany Marek Falenta; Marcin W. miał zeznać, że jego wspólnik sprzedał nagrania rosyjskim służbom zanim zostały one ujawnione przez media, a następnie przejęte przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, co miało być dowodem na współpracę obecnej władzy z Rosjanami. Z artykułu „Newsweeka” można było się dowiedzieć, że zeznania Marcina W. są wiarygodne, ponieważ był on badany wykrywaczem kłamstw i że „możemy mieć do czynienia z potężną aferą szpiegowską”.

Co kryła reklamówka z „Biedronki”

Ruszyła lawina komentarzy, a Donald Tusk domagał się komisji śledczej. Działo się tak do momentu, gdy Prokuratura Krajowa opublikowała na swojej stronie inne, chociaż z tej samej sprawy karnej, zeznania Marcina W., którą opisał redaktor Newsweeka. Tych fragmentów, które opublikowała Prokuratura Krajowa, jednak nie uwzględnił w swojej publikacji, chociaż były bardzo ciekawe. Dotyczyły m.in. łapówek dla polityków PO i wręczenia synowi byłego premiera, czyli Michałowi Tuskowi w reklamówce z „Biedronki” 600 tys. euro. Marcin W. nie wiedział do końca, do kogo ostatecznie miały trafić pieniądze: „nie wiem, czy chodziło o partię, czy o samego Donalda Tuska, czy o rząd w znaczeniu wówczas rządzących Polską” - zeznał.

Po publikacji przez prokuraturę tych zeznań sprawa niemal natychmiast ucichła - Donald Tusk już nie chciał komisji śledczej, a sympatyzujące z PO media zamilkły.

Jak Tomasza L. powoływał Radosław Sikorski

Równie ciekawie wyglądała „afera” dotycząca pracownika stołecznego ratusza Tomasza L. zatrzymanego w marcu 2022 r. pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. W grudniu 2022 dziennikarze TVN „ujawnili”, że Tomasz L. pracował w komisji likwidacyjnej WSI, do której miał go powołać ówczesny wiceminister obrony narodowej Antoni Macierewicz. I ta sprawa okazała się kompromitacją dziennikarzy i komentatorów „afery”: prof. Sławomir Cenckiewicz, szef komisji likwidacyjnej WSI, opublikował dokumenty, z których jednoznacznie wynikało, że Tomasza L. do komisji powołał ówczesny szef MON Radosław Sikorski.

„Dekonspiracja płk. Wiesława Dziepaka, byłego żołnierza Zarządu II Sztabu Generalnego, oficera WSI i członka Komisji Likwidacyjnej WSI, jako konsultanta TVN24, a nawet aktywnego działacza Platformy Obywatelskiej i pracownika fundacji Stratpoints, złamała kłamliwy przekaz” - napisał prof. Cenckiewicz, który szczegółowo na portali i.pl opisał kulisy sprawy wywołanej przez TVN.

Setki milionów do fundacji i stowarzyszeń sympatyzujących z PO

Teraz opozycja tropi kolejną „aferę” - chodzi o środki przyznane w drodze otwartego naboru różnym organizacjom pozarządowym przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Opozycja zarzuciła prof. Przemysławowi Czarnkowi, ministrowi edukacji i nauki, rozdawnictwo i marnotrawienie publicznych pieniędzy. Wystarczy jednak trochę pochylić się nad dotacjami przyznawanymi przez samorządowców związanych z opozycją i sprawdzić, kto otrzymywał publiczne granty za czasów rządów PO-PSL. Tylko z pobieżnej lektury tych dotacji wynika, że do fundacji i stowarzyszeń sympatyzujących z PO płynęły setki milionów złotych. W internecie są zamieszczone wykazy tych podmiotów - bez problemu można sprawdzić, jakie granty tam trafiły; wygląda na to, że po raz kolejny opozycja osiągnie efekt odwrotny do zamierzonego.

rs

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl