Nole miał już piłki setowe przeciwko Pablo Carrenie-Buscie. Gdyby jedną z nich wykorzystał, to zapewne nie doszłoby do żadnych aktów agresji. Trzeba jednak dodać, że lider rankingu ATP już we wcześniejszych gemach tracił cierpliwość i uderzał piłki o bandy reklamowe. Przy stanie 5:5 stracił dwa pierwsze punkty przy własnym serwisie i nerwy dały o sobie znać. Djoković posłał piłkę w kierunku sędziów liniowych, piłeczka niefartownie sędzię Laurę Clark.
Regulamin jest w takich sytuacjach bardzo surowy. Takie zachowanie - choć trudno doszukiwać się u Djokovicia premedytacji - musiało skończyć się dyskwalifikacją. 33-latek musiał pożegnać się z marzeniami o osiemnastym wielkoszlemowym triumfie. W Nowym Jorku wygrywał już trzykrotnie, był wręcz murowanym faworytem do czwartej wygranej na Flushing Meadows.
Brak awansu do ćwierćfinału tegorocznej imprezy sprawił, że koło nosa przeszło Djokoviciowi 250 tys. dolarów - tyle USTA gwarantuje za awans do najlepszej ósemki turnieju. Za uderzenie sędzi liniowej otrzymał karę w wysokości 10 tys. dolarów. Rozczarowany sytuacją Djoković nie stawił się na pomeczowej konferencji prasowej. Otrzymał za to kolejną karę w wysokości 7,5 tys. dolarów.
Dopiero po kilku godzinach Serb wydał oświadczenie na Instagramie. "Cała ta sytuacja pozostawiła mnie naprawdę smutnym i pustym. (...) Muszę wrócić do siebie i popracować nad tym rozczarowaniem i przekształcić to wszystko w lekcję dla mojego rozwoju i ewolucji jako tenisisty i człowieka. Przepraszam organizatorów US Open i wszystkich związanych z moim zachowaniem" - napisał.
