Oblał kobietę żrącą substancją
Do zdarzenia doszło w lutym tego roku na jednym z parkingów w Gostyniu. Jak informowała wówczas policja, do kobiety idącej parkingiem podszedł mężczyzna i oblał ją żrącą substancją, którą miał w strzykawce. Sprawca w chwili zdarzenia miał maseczkę na twarzy i kaptur na głowie. Poszkodowana z poparzeniami twarzy trafiła do szpitala.
Prokuratura w akcie oskarżenia zarzuciła mężczyźnie "usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w szczególności w postaci pozbawienia człowieka wzroku, lub trwałego istotnego zeszpecenia w ten sposób, że wylał on ze strzykawki żrąca substancję chemiczną na twarz Lidii S., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na długość dyspozycji na środek żrący, powodując u niej jednak obrażenia w postaci oparzeń termicznych spojówek i rogówek obu gałek ocznych, skóry, twarzy, małżowiny usznej prawej, prawej jamy nosa i ust, śluzówek jamy ustnej".
Oskarżony częściowo przyznał się do zarzucanego mu czynu. Przyznał się do oblania poszkodowanej substancją, którą posiadał w strzykawce, ale zaznaczył, że nie chciał jej oszpecić, ani spowodować u niej utraty wzroku.
Mężczyzna poznał poszkodowaną w listopadzie 2021 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jak podkreślał, nie szukał dziewczyny, ale jedynie koleżanki do pogadania. Oskarżony zaznaczył, że ostatni kontakt z kobietą miał ok. dwa tygodnie przed zdarzeniem, kiedy zaproponował jej spotkanie. Napisał wówczas także do brata Lidii S. z prośba, czy nie mógłby być ich kierowcą tego dnia. Brat kobiety odpisał oskarżonemu, że jego siostra się z kimś spotyka, że ma chłopaka. Wtedy oskarżony miał napisać do kobiety wiadomość z pożegnaniem i zakończyć znajomość.
-W dniu 10 lutego 2022 roku, kiedy wstałem rano z łóżka przyszła mi do głowy myśl, aby zrobić Lidce krzywdę. Ja nie miałem jakiegoś konkretnego powodu, Lidka nie była dla mnie zawodem miłosnym, sam nie potrafię powiedzieć, co mi odbiło i strzeliło do głowy – jedno jest pewne, że przyszedł mi do głowy pomysł, aby Lidce zaszkodzić
– wskazał oskarżony.
Dodał:
- Oblewając twarz Lidki wiedziałem, co robię, działałem z pełną świadomością tego, co robię. Chciałbym cofnąć czas, nie potrafię wyjaśnić swojego zachowania, to był impuls.
Pokrzywdzona 43-letnia Lidia S. powiedziała w sądzie, że nie była zainteresowana znajomością z oskarżonym, a odpisywała mu wyłącznie grzeczności. Po pewnym czasie wiadomości od mężczyzny zaczęły ją męczyć, a później zdała sobie sprawę, że on posiada na jej temat wiele informacji, o których mu nie wspominała. Miała też wrażenie, że jest śledzona.
- Nigdy mu tego nie wybaczę i nigdy mu tego nie zapomnę
– mówiła. Dodała, że słowo "przepraszam" nie sprawi, że zapomni o bólu, jaki przeżyła, ani nie zapomni o strachu, który czuła, kiedy przez kilka dni nic nie widziała.
4 listopada w Sądzie Okręgowym zapadł wyrok w sprawie. Jak podaje Radio Poznań, oskarżony 6 lat spędzi w więzieniu, będzie musiał także zapłacić poszkodowanej 50 tysięcy złotych, a po wyjściu z więzienia przez 8 lat nie będzie mógł się do niej zbliżać. Wyrok nie jest prawomocny.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Te zbrodnie wstrząsnęły Poznaniem. Historie seryjnych morder...
