Paweł Siennicki: Premier stał się liderem [KOMENTARZ]

Paweł Siennicki
Paweł Siennicki
Paweł Siennicki
Paweł Siennicki Polska Press
Doniesienia o problemach zdrowotnych Jarosława Kaczyńskiego, mimo że to niegroźne problemy z kolanem, rozpoczęły serię spekulacji, kto mógłby go zastąpić. Rzecz nie tyle w funkcji prezesa największej partii, ile w odpowiedzi na pytanie: kto jest, albo może być liderem całego obozu. Jak to jest ważne dla przyszłości politycznej pokazuje choćby przypadek konkurencji. Wyjazd Donalda Tuska z Polski i wskazanie Ewy Kopacz na lidera rządu i partii był jak pamiętamy początkiem klęski Platformy. Takie „przekazywanie” władzy, zwłaszcza politykom, którzy nie mają do tego predyspozycji rzadko kiedy wychodzi.

Uczciwie jest przyznać, że Jarosław Kaczyński nie wybiera się na żadną emeryturę. Istotne jest jednak coś innego. Jego nieobecność jest odczuwalna. Dość powszechne jest wrażenie, że w świecie polityki „gajowego nie ma w lesie”.

Oczywiście, namaszczenie kogoś na następcę lidera, który nie wybiera się jeszcze na emeryturę, jest zwykle wyświadczeniem mu niedźwiedziej przysługi. A zwłaszcza ryzykowne jest w Prawie i Sprawiedliwości, bo Jarosław Kaczyński nie lubi takich rozważań. Zresztą jest dość prawdopodobne, że gdyby zabrakło Kaczyńskiego to PiS mógłby rozsypać się jak domek z kart. Jednak spróbujmy coś odnotować.

Otóż, znamienne było wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego w Sejmie podczas debaty nad wotum nieufności dla wicepremier Beaty Szydło. Znamienne, bo premier wszedł w mocne, bardzo polityczne starcie z opozycją. Zaryzykuję twierdzenie, że to było jedno z najbardziej politycznych wystąpień Morawieckiego. Znamienne było również to, że obecny premier bronił polityki swojej poprzedniczki. Chcę przez to odnotować, że zobaczyliśmy Mateusza Morawieckiego, który stał się nie tylko rasowym politykiem, ale również liderem wchodzącym w naprawdę ostre zwarcia i polemiki z opozycją. Zobaczyliśmy silnego polityka z charyzmą. Myślę, że Morawiecki po pół roku w fotelu premiera, po przetrwaniu co najmniej dwóch poważnych kryzysów (nowelizacja ustawy o IPN, zakończony niedawno protest niepełnosprawnych), właśnie wyszedł na długą prostą. Sprzyjają mu nie tylko świetne wyniki gospodarcze, kolejne ambitne programy socjalne. jakie formułuje, ale także sytuacja międzynarodowa. Kryzys polityczny, który stoi u bram Unii Europejskiej w związku z rozstrzygnięciami wyborczymi we Włoszech, zmianami jakie czekają nas na południu kontynentu, oznaczają, że Komisja Europejska będzie znacznie bardziej niż dotychczas skora do kompromisu z Polską.

Jedna z opinii, jaka towarzyszyła wymianie Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego, wymianie wówczas uważanej za ryzykowną, głosiła, że tym samym Jarosław Kaczyński wskazuje nowego lidera obozu, swojego następcę. Nie wiem czy tak w istocie było, ale fakty są takie, że Morawiecki stał się po Kaczyńskim drugim najsilniejszym politykiem prawicy. I nie siłą wskazania, autorytetu Jarosława Kaczyńskiego, ale w efekcie własnych działań. Nawet jeśli dziś gajowego nie ma w lesie, to już nie można w nim brykać i swawolić do woli.

POLECAMY:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Paweł Siennicki: Premier stał się liderem [KOMENTARZ]
G
Gość
Solidarni bawią się w wybory, solidarni przejmują stołki, solidarni urządzają urzędowe przedstawienia, solidarni. A tu nowy pożar wysypiska. Padł "próchnik". Za komuny jedno z lepszych przedsiębiorstw. Solidarnego kapitalizmu nie przetrwał. Być może zarząd dostał od jakiegoś gangstera propozycję nie do odrzucenia albo sam postanowił być bandziorem co za zeta przejmie kolejną własność narodu. Zapewne będą zawiedzeni suwereni co tak wspaniałomyślnie otrzymali przy własnościowym podziale zylionowego majątku PRL i jeszcze trzymali "darmowy udział", kilku akcji paru państwowych firm. Chyba z upadkiem "próchnika" nie ma już żadnych. Albo po zniszczeniu przejęły je kluczyki albo przerobiono je na biura, sklepy, baseny, mieszkania, magazyny. Jeszcze jeden solidarny powód do dumy. Kapitalizm to to o czym marzył gnębiony totalitaryzmem proletariusz w Lodowej Polsce. Teraz ma gangsterską spelunę.
Wróć na i.pl Portal i.pl