Spis treści
Pusta sala sejmowa w czasie debaty o sprawach zagranicznych
Obrazki, które widzimy obserwując czwartkowe obrady Sejmu pokazują, jaki stosunek do spraw wagi państwowej i międzynarodowej ma wielu członków polskiego parlamentu. Gdy głos zabierał minister Radosław Sikorski, na sali sejmowej było bardzo niewielu posłów, co widać na zdjęciach.
Choć sam rząd był reprezentowany dość licznie, był nawet premier Donald Tusk, który – jak się okazało – ma zapalenie płuc, to posłów koalicji rządowej także było niewielu. Marszałek zwrócił uwagę, że w tym samym czasie odbywały się posiedzenia komisji, jednak sam zauważył, że przewodniczący powinni mieć baczenie na tak ważne wydarzenia i zwoływać sesje nie kolidujące z nimi.
Jakie są priorytety posłów?
Stosunek polityków do tak istotnych dla państwa wystąpień jasno udowadnia, na ile poważnie traktują oni nie tylko sprawy międzynarodowe, ale również swoich wyborców. Przez lata słyszeliśmy o „wstawaniu z kolan”, budowaniu polskiej pozycji i tym podobnych pięknych słowach, mówił o tym w swoim wystąpieniu były szef MSZ Zbigniew Rau. Szkoda tylko, że był on jednym z niewielu polityków swojej partii, którzy zaszczycili debatę swoją obecnością.
Polityka międzynarodowa jest obecnie jedną z ważniejszych spraw. Tocząca się wojna na Ukrainie, konflikt izraelsko-palestyński, niespokojna sytuacja na Dalekim Wschodzie, jak również wiele wyzwań i zagrożeń w samej Unii Europejskiej, jak choćby kwestia migracji, to tematy, które powinny być przedmiotem najwyższej uwagi ze strony polityków, niezależnie od tego, czy są w koalicji rządowej, czy w opozycji. Ale niestety, nie budzi to aż takich emocji jak choćby tematy światopoglądowe, gdzie dużo łatwiej wybić się radykalną opinią.
Wzajemnie oskarżenia o najgorsze rzeczy albo wymiany „uprzejmości” na komisjach śledczych są widać dla wielu ważniejsze niż to, jak będzie wyglądać polityka zagraniczna. Nawiązując do słynnego filmiku o legalizacji pewnej używki, a komu to potrzebne?
