Dziewięciokrotny mistrz Australian Open otrzymał specjalną przepustkę medyczną, co pewnie nikogo by jeszcze bardzo nie zdziwiło, gdyby nie dwa fakty. Pierwszy jest taki, że akurat Australia to kraj, który wyjątkowo poważnie podchodzi do kwestii koronawirusowych obostrzeń, a mieszkańcy Melbourne (tam odbędzie się turniej) musieli przetrwać w ubiegłym roku najdłuższy lockdown na świecie. W sumie spędzili w zamknięciu aż 267 dni (mieszkańcy Sydney "tylko" 107).
Djoković ponadto od dawna słynie ze swojej niechęci do szczepionek. W ubiegłym roku "zasłynął" również organizacją pokazowego turnieju Adria Tour, który przerodził się w wylęgarnię koronawirusa.
Wszystko to sprawiło, że decyzja o dopuszczeniu go do turnieju zbulwersowała Australijczyków. "YOU MUST BE DJOKING" - tytuł na pierwszej stronie dziennika "The Courier-Mail" aż nadto dobitnie to obrazuje. Podobnie, jak słowa byłego tenisisty Sama Grotha, który w rozmowie z "The Herald Sun" stwierdził wprost, że "medyczny wyjątek dla Djokovicia to splunięcie w twarz Australijczykom".
Na słowach się nie skończyło, bo do czynów planuje przejść tamtejszy premier. Scott Morrison. Zapowiedział, że przyjrzy się uważnie całej sprawie i jeśli Serb nie przedstawi wystarczających dowodów na poparcie swojego zwolnienia ze szczepień, "znajdzie się w pierwszym samolocie do domu".
- Moim zdaniem każda osoba, która chce wjechać do Australii, musi przestrzegać naszych wymogów - podkreślał Morrison podczas środowej konferencji prasowej, przypominając covidowe restrykcje obowiązujące w stanie Wiktoria. Każdy ubiegający się o wjazd na jego teren musi być albo pełni zaszczepiony, albo musi posiadać zwolnienie medyczne. W innym przypadku musi poddać się kwarantannie.
Z kolei organizatorzy Australian Open do niedawna stali na twardym stanowisku, że w turnieju wystąpią tylko zaszczepieni tenisiści. Nie dopuścili m.in, do startu Rosjanki Natalii Wichlancewej, która została zaszczepiona, ale nie uznawanym w Australii Sputnikiem V.
- Jeśli jego dowody nie będą wystarczające, nie zostanie potraktowany ulgowo i będzie musiał wrócić do domu. Nie powinno być specjalnego traktowania dla Djokovicia. Absolutnie - zaznaczył Morrison.
Turniej Australian Open odbędzie się w dniach 17-31 stycznia.
