Mateusz Morawiecki rozpoczyna swój artykuł od zdania "Inwazja Rosji na Ukrainę z pewnością zwiastowała koniec ery złudzeń". Następnie przytoczył odkryte zbrodnie rosyjskiej armii w Buczy, Borodiance, Mariupolu i Irpieniu, tłumacząc, że to prawdziwa twarz agresora. Według Morawieckiego wspomniane zbrodnie "dowiodły, że postsowiecka Rosja nie jest krajem, jaki sobie wyobrażał Zachód".
- Zbieg staroświeckiego nacjonalizmu, imperializmu i kolonializmu, doładowany przez hipernowoczesne narzędzia propagandowe: to jest obraz państwa totalitarnego XXI wieku. To prawdziwe oblicze Rosji Władimira Putina - zaznaczył Prezes Rady Ministrów.
"Wielu uważało, że celem Putina był blitzkrieg i zajęcie całej Ukrainy"
Morawiecki w artykule dla magazynu "Politico" pisze, że zajęcie całej Ukrainy przez Putina "zawsze byłoby prawie niewykonalnym zadaniem". Według premiera polskiego rządu w obecnych czasach, pomimo siły rosyjskiej armii, istnieje mała możliwość przejęcia tak dużego kraju przez kogokolwiek. Morawiecki pisze o dwóch podstawowych powodach inwazji: "paraliżu Ukrainy" i "dalszej destabilizacji Zachodu".
- I mimo sukcesów wojsk ukraińskich Rosja posuwa się naprzód ze swoim głównym celem, niszcząc po drodze przemysł, drogi i szkoły - napisał Morawiecki.
Premier zauważył też, że bez konkretniejszej pomocy ze strony Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej wojna może nie tylko doprowadzić do upadku Ukrainy, ale również może pomóc w powstaniu "nowej globalnej hegemonii".
"Rosja zajmuje 20 procent terytorium Ukrainy"
Morawiecki nawiązał również do ostatnich słów Wołodymyra Zełenskiego, który przekazał, że Rosja zajmuje w tym momencie 20 proc. Ukrainy. Skalę przejętych przez Federację Rosyjską zestawił ziem porównał do utraty przez Stany Zjednoczone "Teksasu, Kalifornii, Montany, Arizony, Oklahomy i New Jersey". - Rosja jest jak pyton, który chwyta swoją zdobycz i czeka, aż osłabnie na tyle, by mógł ją połknąć w całości - dodał.
"To już nie jest konflikt lokalny"
Później Mateusz Morawiecki nawiązał do perspektywy światowego kryzysu żywnościowego. Zaznaczył, że kryzys żywnościowy szczególnie dla krajów afrykańskich i na Bliskim Wschodzie będzie "katalizatorem kolejnego kryzysu migracyjnego". Zaznaczył, że na tym najbardziej zależy Putinowi. - Działania Rosji mają już globalne konsekwencje w postaci inflacji Putina - dodał.
Podkreślił również, że Egipt, Algieria, Libia, Pakistan, Tunezja, Maroko i kraje Sahelu są pośrednimi "ofiarami tej wojny". - Każdy z nich mógł łatwo wpaść w orbitę silniejszych wpływów rosyjskich - dodał.
- Stany Zjednoczone i Europę mogą zastąpić Chiny — lub Chiny w parze z Rosją - przestrzega Mateusz Morawiecki. Morawiecki zauważył również, że brak zdecydowanej pomocy Ukrainie i krytyki Rosji może nieść ogromne konsekwencje dla Tajwanu. - Chiny dostrzegają względną słabość Rosji, a jednocześnie widzą, o ile słabszy jest Zachód, jeśli nie może powstrzymać upadającego imperium - dodał.
Źródło: Magazyn Politico
