Rosyjski arsenał nuklearny wzbogacił się o kolejny pocisk. Putin używa go jako straszaka wobec zachodnich krajów.
Rakieta Jars zdolna uderzyć w Wielką Brytanię i USA została załadowana w silosie pod Moskwą, co sprawiało wrażenie, jakby Kreml szykował rakietę do wystrzelenia.
Potwornie niszczycielski pocisk
Międzykontynentalny pocisk balistyczny ma zasięg ponad 10 tys. km, a gdy jest uzbrojony w broń nuklearną, ma być 12 razy bardziej niszczycielski niż bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę.
Putin był widziany pod koniec października, gdy obserwował wystrzelenie podobnej rakiety Jars w pozorowanym ataku na Zachód w obliczu napięcia w wojnie z Ukrainą.
Podczas ćwiczeń Rosja ćwiczyła odpowiedź na zachodni atak nuklearny i miały one na celu trafienie w cele w Wielkiej Brytanii i USA.
Prężą muskuły przed świętem
Zdaniem zachodnich ekspertów, Rosja przygotowuje się do kolejnych takich „popisów”, bo 17 grudnia obchodzi Dzień Sił Rakietowych Strategicznych.
Dowódca sił rakietowych pułkownik Aleksiej Sokołow wyjaśnił, że ostatnie ćwiczenia miały na celu wysłanie wiadomości na Zachód.
- Znaczenie tej operacji polega na tym, że rakieta zostanie oddana do służby bojowej zgodnie z harmonogramem – dodał. - Ojczyzna otrzyma kolejną jądrową broń rakietową, która umożliwi rozwiązanie wszelkich zadań na poziomie strategicznym - powiedział.

lena